Travelers: sezon 2, odcinek 1 i 2 – recenzja
Travelers był niezłym serialem w pierwszym sezonie, który miał swoje lepsze i gorsze momenty. Początek drugiej serii jednak nie zachwyca, zbyt mocno opierając się na tym, co do tej pory działało najgorzej.
Travelers był niezłym serialem w pierwszym sezonie, który miał swoje lepsze i gorsze momenty. Początek drugiej serii jednak nie zachwyca, zbyt mocno opierając się na tym, co do tej pory działało najgorzej.
Historia bohaterów Travelers rozpoczyna się w momencie, w którym zakończyła się pierwsza seria. Motyw z odkryciem podróżników z przyszłości miał potencjał na skierowanie serialu w nową stronę. Początek odcinka nawet sugeruje, że władze podejrzewają ich o podszywanie się pod osoby, którymi nie są. Właśnie tu zaczyna się problem tego sezonu, ponieważ twórcy w sposób niewymownie banalny wracają do punktu wyjścia. Cały pomysł z tym, jak zebrano wszystkich stróżów prawa w sali gimnastycznej, by zamienić ich na podróżników jest przekombinowany. Zbyt proste wyjście z sytuacji, która mogła rozruszać ten serial.
Ponownie dużo czasu poświęca się życiu osobistemu bohaterów. Raz wychodzi lepiej, raz gorzej, ale koniec końców czuć tutaj przeciętne odtwarzanie ciągle tych samych motywów z poprzedniego sezonu. Grant nadal w dość chaotyczny sposób podchodzi do problemów małżeńskich. Marcy nadal stoi pomiędzy szukaniem swojego miejsca w tym świecie, a ciągłym kończeniem relacji z przyjacielem/chłopakiem, a Philip po raz kolejny rozważa reperkusje złamania protokołu i zmianę wydarzeń w czasie. Niby w każdym wątku twórcy starają się wprowadzić coś nowego: czy to partner Granta uczący się życia po tym, gdy przejął go podróżnik, czy Marcy zajmująca się traumą przyjaciela, czy Philip nawiązujący relacją z nową koleżanką z przyszłości, jednak nie zmienia to ogólnego wydźwięku. Nadal pozostaje wrażenie wtórności, ponieważ przez takie prowadzenie poszczególnych historii wszystko wydaje się takie same - nie oferuje nic szczególnie nowego.
Jest jedna intrygująca nowość w tym sezonie - w postaci tajemniczej postaci granej przez Enrico Colantoni. Aktor znany z różnych seriali ma wyjątkową charyzmę i charakter, który sprawia, że grane przez niego postacie zawsze są wyraziste i wzbudzające zainteresowanie. Tutaj jego rozmowa z psycholog (świetnie zobaczyć znów Amandę Tapping z Gwiezdnych wrót) znakomicie przedstawia z kim mamy do czynienia. Dobrym pomysłem było wprowadzenie jego początków w czasie zamachu na WTC. Gdy okazuje się, że mamy do czynienia z pierwszym podróżnikiem, wszystko nabiera większego znaczenia. Szczególnie w obliczu cliffhangera, kiedy okazuje się, że to on porwał bohaterów w pierwszym sezonie. Jest to wątek z największym potencjałem, który sprawia, że 2. sezon jest szalenie intrygujący.
Obok tego mamy tajemnicze zniknięcia ludzi, którzy mogą lub też nie być przejmowani przez podróżników. Na razie jest to zaledwie zalążek czegoś większego, co może być jednym z centralnych wątków tego sezonu. Być może ma z tym związek cały sugerowany w końcówce pierwszego sezonu rozłam i to on zmieni oblicze Travelers, da więcej ciekawszych wątków.
Pomimo dwóch intrygujących motywów 2. sezon Travelers rozpoczyna się przeciętnie. Nie czuć tutaj określonego celu i sensu, który nadałby wszystkiemu jakąś wartość. Jednak jest potencjał na to, by wyciągnąć coś z tej serii, ale potrzebne są nowe pomysły na rozwinięcie bohaterów.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat