„Utopia”: By uratować świat – recenzja
Kiedy już myślisz, że serial Utopia znasz na tyle dobrze, iż o zaskoczenie będzie trudno, on sprawia, że zbierasz szczękę z podłogi jeszcze przed czołówką.
Kiedy już myślisz, że serial Utopia znasz na tyle dobrze, iż o zaskoczenie będzie trudno, on sprawia, że zbierasz szczękę z podłogi jeszcze przed czołówką.
Utopia nie daje widzowi chwili wytchnienia. Kończymy jeden odcinek na angielskiej prowincji, a kolejny zaczynamy w USA od prawdziwej masakry, która może przypominać tę szokująca sekwencję ze szkoły podstawowej z 3. epizodu 1. serii. Sieć ma uśpione komórki rozsiane po całym świecie – jest dosłownie wszędzie. Giną przez nią dzieci i całe rodziny, ale to wszystko przecież dla większego dobra i tylko po to, aby uratować świat. Plan sterylizacji ludzkości jest skrupulatnie wprowadzany w życie już ponad 30 lat, a Milner jest o krok od ukończenia swojej misji. W całej tej układance pozostaje tylko jedna niewiadoma: jaką modyfikację do Janusa wprowadził Phillip Carvel?
Jak się okazuje, odpowiedź na to pytanie została nam już mocno zasugerowana w odcinku premierowym. Janus będzie "atakował" tylko osoby o specyficznych cechach rasowych. Ta fabularna bomba jest nam zaś zaprezentowana w sposób iście mistrzowski. Nie można się przestać śmiać, oglądając sceny, które poruszają temat rasizmu, holokaustu czy wszechobecnego mordowania. Dennis Kelly przechodzi samego siebie, nadając niemal każdemu słowu w scenariuszu nutkę czarnego humoru i okrutnej ironii. Szczególnie znakomicie wypada motyw tłumacza Mariusa, który karci bohaterów za nierozróżnienie języka Romów od rumuńskiego, co spuentowane jest wprost rozwalającym na łopatki: "Ten Rom jest akurat z Rumunii. Szczęśliwy przypadek. Ale i tak jesteście rasistami".
Zobacz usuniętą scenę z 2. sezonu:
[video-browser playlist="633534" suggest=""]
Każdy miał okazję wykazać się w tym odcinku i wszystko zmierza do rychłego zjednoczenia się Carvelów. Pietre szuka Jessiki, a ona swojego ojca. Rodzinne spotkanie po latach powinno być niezwykle interesujące. Dokonała się transformacja Wilsona Wilsona w bezwzględnego zabójcę i teraz, gdy wierzy już całkowicie w sprawę Sieci, będzie bardzo trudno go powstrzymać, szczególnie z Lee jako jego partnerem. Między młotem a kowadłem jest natomiast Dugdale, który nie przeszedł na ciemną stronę mocy, ale jest szantażowany i życie jego rodziny wisi na włosku. Ian (fantastyczna i przezabawna scena infiltracji stacji telewizyjnej w jego wykonaniu) i Becky nie zostaną na lodzie zbyt długo, bo Jess znajdzie ich dość szybko. To jest zaś tak zwariowany i dziwaczny miłosny trójkąt, jakich powinno być więcej w telewizji.
Czytaj również: "Utopia" - recenzja 3. odcinka 2. sezonu
Konspiracja zatacza więc coraz szersze kręgi, końca nie widać, a tylko dwa odcinki pozostały do zwieńczenia sezonu. Wielki cliffhanger w finale to najbardziej prawdopodobny scenariusz, a Channel 4 nadal trzyma nas w niepewności co do kolejnej serii. Oby niedługo te wątpliwości zostały rozwiane. Utopia to bowiem nie tylko jedyny w swoim rodzaju wizualny styl i genialna ścieżka dźwiękowa, ale również znakomita i intrygująca fabuła oraz równie ciekawi bohaterowie. Trudno wyobrazić sobie, aby ta historia nie była kontynuowana.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat