Warcraft III: Reforged - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 29 stycznia 2020Warcraft III: Reforged to próba wzbudzenia nostalgii za jedną z najlepszych strategii czasu rzeczywistego. Czy udana?
Warcraft III: Reforged to próba wzbudzenia nostalgii za jedną z najlepszych strategii czasu rzeczywistego. Czy udana?
Kiedy na BlizzConie 2018 twórcy pokazali remake Warcrafta III o podtytule Reforged, fani na całym świecie wiwatowali. Nie ma co się zresztą dziwić, sam cieszyłem się na myśl o powrocie tego klasyka, który nie dość że oferował świetną kampanię, to jeszcze dzięki bardzo bogatemu edytorowi poziomów i wsparciu niesamowitej społeczności powstało wiele modyfikacji, bez których nie byłoby teraz takich hitów jak League of Legends. Dota 2 i pochodne. Wisienką na torcie były zupełnie nowe, zwalające z nóg, dużo bardziej szczegółowe i dopracowane wstawki filmowe. Blizzard zbudował hype, bazując na nostalgii i wspomnieniach. Pozostało tylko czekać na spełnienie obietnic…
Jakież więc było zaskoczenie, gdy okazało się, że to oczekiwanie było nadaremne, a finalny produkt okazał się cieniem tego, co twórcy obiecali dostarczyć. Zacznijmy od kampanii, która jest najjaśniejszym punktem Warcrafta. To wciąż ta sama wciągająca historia, skupiająca się na Księciu Arthasie, Illidanie, Thrallu i odwiecznej walce dobra ze złem. I wszystko byłoby pięknie, a tę część zostawiłbym w spokoju, gdyby nie jedno. Przez lata rozwoju World of Warcraft wprowadził pewne zmiany, powodujące nieścisłości w historii świata, a ów remaster miał je naprostować, bardzo delikatnie zmieniając kampanię. Pomysł ten jednak ostatecznie odrzucono i dostaliśmy dokładną kalkę oryginału. Czy to dobrze, czy źle, to już kwestia dyskusyjna, ja osobiście wolałbym spójną historię Azeroth.
Prawie nic nie zmieniło się również, jeśli chodzi o rozgrywkę. To wciąż ten sam solidny RTS, z doskonale znaną chyba wszystkim fanom gatunku mechaniką. I to też byłoby ok, gdyby nie fakt, że przy kopiowaniu istotnych elementów rozgrywki z oryginału, skopiowano również i niestety nie naprawiono) znane od ponad dekady, błędy i glitche. Nie ruszono praktycznie wcale interfejsu, który nawet przez największych fanów gry uważany jest za dość siermiężny i stanowiący jeden z niewielu naprawdę słabych aspektów produkcji, a którego naprawa oczywiście była obiecana. I jasne, jest to jak najbardziej grywalne, jednak po pierwsze, to kolejna obiecana zmiana, do której nie doszło, a po drugie, czy na tym ma polegać remaster, żeby wiernie odtwarzać również wady?
Jedyne, co w zasadzie zmieniło się w kontekście mechaniki, to rebalans jednostek w trybie wieloosobowym. Znów mamy sytuację, w której sama w sobie rzecz nie byłaby zła, gdyby nie fakt, że tym samym patchem, zmieniającym nieraz dość mocno charakterystyki jednostek względem oryginału, oberwał też właśnie sam Warcraft III. Co to oznacza? Ano to, że gracze, ci nieraz zawodowo i turniejowo grający w oryginał, otrzymali łatkę w teorii poprawiającą grę, w praktyce zmuszającą wieloletnich weteranów produkcji do zmiany taktyk i nawyków wpajanych przez bardzo długi czas. Dla zwykłego gracza może nie stanowi to wielkiego problemu, jednak dla kogoś, kto X lat gra na tym samym, sprawdzonym buildzie produktu, może to być wyzwaniem.
Pod względem oprawy audiowizualnej rzeczywiście jest spora poprawa i choć nowy styl nie wszystkim zapewne przypadnie do gustu, zawsze jest możliwość przełączenia się na stary. Problem w tym, że nawet owa odświeżona grafika nie może obejść się bez problemów i kontrowersji. Po pierwsze bowiem, poza intrem, wszystkie przerywniki filmowe są identyczne jak w oryginale, ale ze zwiększoną rozdzielczością, a nie stworzone kompletnie od nowa, dynamiczne jak obiecano. Do tego, owszem, poprawiono modele, jednak zapomniano o animacjach postaci, bowiem te są jedynie w 30 klatkach, co wygląda zwyczajnie brzydko. Wisienką na torcie jest fakt, że to nawet nie sam Blizzard pracował nad nowymi modelami, a studio zewnętrzne.
Smutna prawda jest taka, że nie mam absolutnie żadnego powodu, żeby polecić Warcraft III: Reforged komukolwiek, poza osobami, które chcą poznać tę historię, a nie mają możliwości zakupu oryginału. Ta gra to jedno wielkie rozczarowanie i żerowanie na nostalgii, połączone z niespełnionymi obietnicami.
Plusy:
+ wciąż wciągająca historia;
+ poprawiona grafika.
Minusy:
- wszystko inne...
Źródło: fot. Blizzard Entertainment
Poznaj recenzenta
Aleksander "Taktyczny Wafel" MazanekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat