Westworld: sezon 2, odcinek 6 – recenzja
Data premiery w Polsce: 23 listopada 2024Więzi rodzinne stały się motywem przewodnim kolejnego, dobrego odcinka hitowego serialu HBO. Oceniam nowy epizod.
Więzi rodzinne stały się motywem przewodnim kolejnego, dobrego odcinka hitowego serialu HBO. Oceniam nowy epizod.
Maeve wraz ze swoimi kompanami kontynuuje podróż w celu odnalezienia córki. Jednak po drodze jedna z jej towarzyszek sama musi pożegnać bliską osobę. Dolores wyrusza na ratunek ojcu. Wśród jej załogi znajduje się zupełnie odmieniony Teddy, tym razem wykazujący znacznie mniej zrozumienia. Bernard i Elsie dokonują niezwykłego odkrycia i postanawiają zapobiec problemom z hostami w parku. Natomiast William kontynuuje swoją podróż, w czasie której na wierzch wychodzą jego problemy rodzinne.
Twórcy w mniejszym stopniu wyeksponowali w nowym odcinku wątek Dolores, jednak zaprezentowali nam pewien ciekawy aspekt tego elementu fabuły. Mianowicie chodzi o przemianę Teddy'ego, który dotychczas był raczej ciepłym, oddanym, dobrodusznym hostem, przez to w niektórych momentach brakowało mu charakteru, stawał się nijaki. Natomiast tutaj dokonała się interesująca metamorfoza, która może procentować w kolejnych epizodach. To zimne i mroczne oblicze Teddy'ego prezentuje się znacznie lepiej, chociaż zostało zbudowane na kolejnej skrajności. Kompan Dolores jest albo wybitnie miły albo groźny i nieobliczalny. Jednak póki co ta przemiana sprawdza się na ekranie. Jest jedna scena, w której można zauważyć interesujący zwrot w relacji Dolores-Teddy. Chodzi mi w tym wypadku o sekwencję, w której przyjaciel młodej Abernathy zabija jednego z pracowników parku. Wówczas w spojrzeniu Dolores widać zaskoczenie wymieszane z lekkim strachem. Być może zdała sobie wtedy sprawę, że zmiana Teddy'ego nastąpiła zbyt gwałtownie. To dobrze wróży rozwojowi tej więzi w następnych odcinkach.
Nadal bardzo dobrze twórcy prowadzą wątek dotyczący Maeve i jej poszukiwań córki. Chociaż w tym wypadku nie pozbywałbym się z drużyny hosta dwóch ciekawych postaci, mianowicie Akane i Musashiego. Ta pierwsza wnosiła interesujący koloryt do opowieści i była swoistym lustrzanym odbiciem Maeve. Natomiast Musashi dobrze sprawował się jako ten honorowy obrońca, gotów poświęcić się dla sprawy. Bardzo dobrze została zrealizowana scena pojedynku wojownika z Tanaką. Dobra choreografia walki będąca krwawym baletem śmierci. Interesującym rozwiązaniem fabularnym było zmuszenie Maeve do przeżywania po raz kolejny swojej poprzedniej narracji, w której została napadnięta przez Indian. Jednak w tym wypadku scenarzyści zastosowali ciekawy fortel znany choćby z gier wideo, gdzie z każdą kolejną porażką gracz nabywa doświadczenia i umiejętności, które procentują w dalszych próbach. Tak jest i w tym wypadku, gdzie Maeve nie jest już bezbronnym hostem, ale świadomą swoich mocy postacią. Bardzo dobry zwrot fabularny, który sprawdził się na ekranie.
Za najmocniejszy element tego odcinka uważam jednak wątek Bernarda i Elsie, w którym nasz duet dostaje się do tak zwanej Kolebki, czyli umysłu zbiorczego hostów w parku. Relacja obydwojga rozwija się w ciekawym kierunku, już nie mamy do czynienia z nutą nieufności w tej więzi, lecz pełną wiarą w umiejętności partnera. Bernard i Elsie tworzą bardzo dobrą ekranową symbiozę, idealnie uzupełniając się w walce o dobro parku. Do tego dodajmy niezłe sceny retrospekcji, które zapewne ukazują pierwszą wizytę Bernarda w Westworld, gdzie spotyka Forda. Z tego także wynika, że Dolores była postacią, która uczyła hosta konwersacji i pewnej dozy improwizacji. Zapewne twórcy jeszcze nas zaskoczą przeszłością Bernarda. Scenarzyści oferują nam także pewien bardzo intrygujący aspekt w wątku Mężczyzny w czerni. Toksyczna relacja z córką bardzo dobrze obrazuje jak William przez wiele lat obcowania z parkiem zaczął w pewnych momentach mylić rzeczywistość z fikcją Westworld, traktując atrakcję jako odskocznię od trudnego życia. Idealnie ukazuje to scena, w której Mężczyzna w czerni początkowo uważa swoją córkę za jeden z elementów wyzwania Forda. Coraz bardziej poznajemy przez to traumę, która odbiła się na psychice Williama, tworząc jego obecną kreację. Za to plus.
Nowy epizod Westworld utrzymuje dobry poziom poprzednich odcinków. Nie ma może w nim takiej widowiskowości jak w innych odsłonach serii, jednak twórcy postawili tutaj na rozwijanie psychologicznego aspektu poszczególnych postaci. To tylko i wyłącznie zadziałało na plus dla epizodu.
Źródło: zdjęcie główne: HBO
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat