Widzenie po latach
Piąty epizod 24: Live Another Day uspokaja nieco atmosferę po incydencie w amerykańskiej ambasadzie z poprzedniego odcinka. Dochodzi w nim jednak do kilku ważnych momentów związanych z prywatnym życiem głównego bohatera.
Piąty epizod 24: Live Another Day uspokaja nieco atmosferę po incydencie w amerykańskiej ambasadzie z poprzedniego odcinka. Dochodzi w nim jednak do kilku ważnych momentów związanych z prywatnym życiem głównego bohatera.
Ze wszystkich dotychczas wyemitowanych epizodów to właśnie podczas piątej godziny Jacka Bauera było na ekranie najmniej. Bohater pojawił się ledwie w kilku scenach, ale z perspektywy całego serialu były to momenty niezwykle ważne, szczególnie w kontekście jego relacji z Audrey. Po zeszłotygodniowej rozmowie telefonicznej tym razem przyszedł czas na spotkanie twarzą w twarz. Pełne emocji i napięcia sceny z prezydentem Hellerem i Audrey to coś, na co fani czekali od premiery "Live Another Day". Pozostaje mieć nadzieję, że nie była to pierwsza i ostatnia interakcja Jacka ze swoją dawną ukochaną. W 24: Live Another Day nigdy nie byliśmy świadkami happy endów, ale rozsądek podpowiada, że bohaterowie zasługują na coś więcej.
"Live Another Day" znakomicie pokazuje bezradność amerykańskiego wojska wobec maszyn, które wojskowi sami tworzą. Drony w rękach terrorystów to śmiercionośna broń, a jednocześnie zagrożenie bardzo na czasie. Współczesny terroryzm się zmienia, a jego nowa forma, czyli cyberterroryzm, cały czas jest mocno rozwijana. Czasem zwykłe umiejętności hakerskie wystarczą, by rzucać poważnymi żądaniami. W całej tej poważnej sytuacji mocno w moich oczach traci prezydent Heller. William Devane gra bardzo pokornego, potulnego przywódcę Stanów Zjednoczonych, który daje się łatwo sterować przez swojego szefa sztabu Marka Boudreau. Tate Donovan w swojej roli jest znakomity. Gra bohatera niesamowicie irytującego, który u widzów wzbudza negatywne uczucia, i wychodzi mu to momentami aż za dobrze. Pytanie tylko, czy takiego Prezydenta chcemy oglądać w 24: Live Another Day. Z tak niewielką charyzmą daleko mu do Charlesa Logana czy też Allison Taylor.
[video-browser playlist="635090" suggest=""]
Nie do końca kupuję wątek rodziny terrorystycznej, czyli standardowych wątków rozwijanych w każdym sezonie 24: Live Another Day. Na przestrzeni ostatnich kilku odcinków było ich zdecydowanie za dużo. Cały czas mam nadzieję, że Margot Al-Harazi to tylko marionetka w rękach kogoś potężniejszego. Jej motywacja do czynów terrorystycznych wydaje się być uzasadniona, ale w tej chwili trudno się spodziewać, że jej groźby zostaną spełnione w ciągu najbliższych godzin.
Bardzo pozytywnie zaskakuje Yvonne Strahovski i bohaterka, w którą się wciela. Nie wiem, czy to tylko przez to, że od dłuższego czasu wierzyła Jackowi i stała się jego nieformalną sojuszniczką. Kate Morgan na pewno nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, szczególnie po zasadzce zastawionej na oddział CIA. Podobnie jak Steve Navarro, któremu udało się wyjść z budynku tuż przed eksplozją. Jedno jest pewne – Jack Bauer sam potrafi dużo, ale tylko z informatycznym wsparciem Chloe O’Brien oraz pomocą CIA jest w stanie zniwelować zagrożenie terrorystyczne w Londynie. Miejmy nadzieję, że już w kolejnym odcinku powróci w teren.
24: Live Another Day rozwija się w dobrym kierunku, ale cały czas mam nadzieję, że w drugiej połowie sezonu czekają nas większe emocje. Jestem niezwykle ciekaw, jakie fabularne uzasadnienie będzie miał planowany przez scenarzystów przeskok w czasie. Za tydzień dotrzemy do połowy serii, a akcja powinna posunąć się znacznie bardziej do przodu.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat