Wielka Warszawska - recenzja filmu [FESTIWAL FILMOWY GDYNIA 2025]
Data premiery w Polsce: 26 września 2025Film Wielka Warszawska miał premierę podczas festiwalu filmowego w Gdyni w 2025 roku. Czy polska produkcja w reżyserii Bartłomieja Ignaciuka jest dobra i warta obejrzenia? Zdradzamy to w recenzji bez spoilerów.

O czym opowiada film Wielka Warszawska w reżyserii Bartłomieja Ignaciuka? To historia młodego chłopaka, dżokeja, który marzy o wielkiej karierze i zwycięstwach na torze wyścigowym. Cieszę się, że w główną rolę wcielił się Tomasz Ziętek, znany m.in. z filmów Hiacynt czy Kamienie na szaniec. Jako Krzysiek – młody, pełen marzeń, ale wciąż niedoświadczony – wypadł wiarygodnie i naturalnie. Oglądając go na ekranie, miałam poczucie, że ta rola jest mu pisana – odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Na uwagę zasługuje także świetna obsada drugoplanowa: Marcin Bosak, Tomasz Kot, Mirosław Kropielnicki czy Agnieszka Żulewska. Każdy z aktorów wypadł przekonująco, a dobór ról był trafiony w punkt.
Akcja filmu rozgrywa się w Sopocie i na warszawskim Służewcu. Krzysiek marzy, by triumfować w legendarnych wyścigach „Wielkiej Warszawskiej”. Dla niego liczy się tylko uczciwa rywalizacja – nie chce uczestniczyć w zakulisowych układach i obstawianiu wyników, które rządzą tym światem. To właśnie jego młodzieńcza naiwność zostaje w filmie skonfrontowana z brutalną rzeczywistością: w życiu zawsze trzeba coś poświęcić, a każdy dług w końcu trzeba spłacić. To nadaje styl tej produkcji i pozwala zaciekawić widza. Krzysiek pragnie jedynie walczyć o zwycięstwo na swojej ukochanej klaczy – Nadziei. Tymczasem dla innych bohaterów najważniejsze są pieniądze i układy. W świecie wyścigów chłopak szybko odkrywa korupcję i zepsucie. W czasach przemian ustrojowych musi wybierać między głosem serca a pokusą kariery opartej na układach. Dzięki temu widzowie mogą poczuć duże emocje, zaciekawienie i zaangażowanie. Taka tematyka nie jest poruszana w rodzimym kinie.
Ogromnym atutem filmu jest klimat lat 90., oddany poprzez muzykę i scenografię. Ścieżka dźwiękowa idealnie współgra z atmosferą, a starsi widzowie odnajdą tu sentymentalny powrót do przeszłości. Ujęcia wyścigów konnych zostały zrealizowane ze smakiem i dynamiką – wciągają i intrygują. Twórcy udowodnili, że można stworzyć kino na pograniczu dramatu sportowego i westernu, zachowując styl i wyczucie.
Wielka Warszawska nie jest więc tylko filmem dla miłośników koni czy wyścigów. To opowieść o marzeniach, rodzinie, wartościach, intrygach i trudnych wyborach. Szczególnie cenię to, że historia pokazuje różne odcienie życia, nic nie jest tu czarno-białe. Krzysiek nie rozumie, dlaczego jego tata nie popiera jego pasji, ale dla ojca wyścigi to świat pełen brudu i oszustwa.
Film stawia ważne pytanie: czy cena za marzenia nie bywa czasami zbyt wysoka? Bo nawet jeśli my wygrywamy, ktoś inny może za to zapłacić. To także przestroga, że nieuczciwość zawsze prędzej czy później zostaje ukarana. To nadaje całości pozytywny wydźwięk, którego czasem brakuje w polskim kinie.
Całość ogląda się lekko i przyjemnie. Film wciąga, pozwala oderwać się od codzienności i zanurzyć w świecie pełnym emocji. Muzyka, klimat i rytm opowieści nadają mu wyjątkowy smak – dynamiczne sceny przeplatają się z chwilami refleksji, które nie nużą, lecz pogłębiają przekaz.
Wielka Warszawska to dobre kino – porządnie zrealizowane, z emocjami, ciekawymi postaciami i przemyślaną fabułą. Zakończenie nie jest spektakularne, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało – wręcz przeciwnie, film pozostawił mnie z poczuciem pełni i satysfakcji. To komfortowe, dopracowane kino, które zdecydowanie warto zobaczyć.
Poznaj recenzenta
Adela Kukuła


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1951, kończy 74 lat
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1970, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1949, kończy 76 lat

