Wielki sen – recenzja DVD
Wielki sen Howarda Hawksa to klasyka kina noir. Nie jest to jednak, o czym świadczą statystyki na portalach poświęconych filmowi, zbyt popularna pozycja. Wynika to w dużej mierze z faktu, że film ten trudno znaleźć. Jednak Warner Bros. postanowiło wyciągnąć rękę w kierunku kinomanów i w ramach filmowej kolekcji klasyki „Ikony kina” wydało dzieło Hawksa na DVD.
Wielki sen Howarda Hawksa to klasyka kina noir. Nie jest to jednak, o czym świadczą statystyki na portalach poświęconych filmowi, zbyt popularna pozycja. Wynika to w dużej mierze z faktu, że film ten trudno znaleźć. Jednak Warner Bros. postanowiło wyciągnąć rękę w kierunku kinomanów i w ramach filmowej kolekcji klasyki „Ikony kina” wydało dzieło Hawksa na DVD.
Hawks cierpliwie, kawałek po kawałku, odkrywa przed nami całą historię - nie jest ona podana na tacy. Co chwilę pojawiają się nowe wątki, nowe pytania, a wszystko to ma za zadanie zmieszanie widza i sprawienie, że będzie on zagubiony w mrocznym świecie niczym główny bohater. Do samego końca udał się ten zabieg reżyserowi bezbłędnie.
Brudny świat zepsucia i zbrodni odkrywamy wraz z Marlowem. Jest on człowiekiem pełnym ironii i ciętych ripost, typem mężczyzny, który widział tak wiele, że nic ani nikt nie potrafi go zaskoczyć. Niezależnie od tego, jak bardzo sytuacja jest patowa, ma zawsze przygotowany wisielczy żart do niej adekwatny. Wobec kobiet jest chamski, nie traktuje ich poważnie. Wyjątkiem jest jednak Vivian. Jest ona niejako żeńskim odpowiednikiem detektywa, typem kobiety, której trudno zaimponować. Już od pierwszego spotkania między bohaterami iskrzy. Ich relacja opiera się z jednej strony na ciętych ripostach oraz grze słów, z drugiej jednak jest to pożądanie i fascynacja. Potrafią, co od czasu do czasu widz ma szansę dostrzec, tylko przed sobą pokazać swe prawdziwe oblicza. Duet Bogart i Bacall wypadł po prostu niesamowicie. Co ciekawe, aktorzy prywatnie byli małżeństwem.
Trudno zachwycać się tutaj zdjęciami, gdyż film ma równo 70 lat i jest raczej kameralny. Oprócz tego, pomimo starań ekipy odpowiedzialnej za odnowienie, obraz smuży oraz pojawiają się na nim liczne plamy. Jednak strona wizualna nie jest tutaj aż tak ważna. Pierwsze skrzypce gra klimat (!), gra aktorska (w szczególności małżeńskiego duetu) oraz znakomita reżyseria. Całość dopełnia dość spokojna, adekwatna do konwencji muzyka.
Warto sięgnąć po The Big Sleep na DVD. Jak najbardziej przetrwał próbę czasu i w 2016 roku nadal zachwyca. Samo wydanie, oprócz zwiastuna, nie zawiera żadnych dodatków. Można na to jednak przymknąć oko ze względu na wiek tego dzieła i zwyczajnie brak możliwości dodania czegoś więcej. Sam pomysł wydawania wiekowych klasyków kina to dla mnie strzał w dziesiątkę.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Bartosz KędzierskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat