Wilkołaki vs. Nogitsune
Trzeci sezon Teen Wolf kończy się fantastycznie, utrzymując bardzo wysoki poziom serii i zapowiadając atrakcyjny wątek na kolejną odsłonę.
Trzeci sezon Teen Wolf kończy się fantastycznie, utrzymując bardzo wysoki poziom serii i zapowiadając atrakcyjny wątek na kolejną odsłonę.
Russell Mulcahy ponownie udowadnia, jak świetnie potrafi budować klimat i atmosferę opowiadanej historii. Wizualnie zawsze jest mroczniej, ciekawej, a czasem po prostu przyjemnie dla oka. Weźmy za przykład przechadzkę Nogitsune z ninja po szpitalu, gdzie dokonano rzezi niewiniątek, lub starcie na śniegu (wyraźne inspiracje azjatyckim kinem). To wszystko prezentuje się wspaniale, momentami teledyskowo i przede wszystkim klimatycznie.
Dobrze prezentuje się relacja Isaaca z ojcem Allison, którzy to bohaterowie wydają się najbardziej emocjonalnie przybici śmiercią dziewczyny. Nie od dziś wiadomo, że rzucenie się w wir wydarzeń jest najlepszym lekarstwem na takie sytuacje. Odkrycie znaczenia grotów strzał jest raczej formalnością, podobnie zresztą jak ich wykorzystanie.
Finał oferuje sporą dawkę akcji, w której dochodzi do walk pomiędzy bohaterami i demonami-ninja. Problem w tym, że momentami nic z tej akcji nie wynika - mamy walkę dla samej walki, ponieważ tutaj wilkołaki wygrać nie mogą. Ponownie trochę razi Kira i jej używanie katany. Są wyraźnie momenty, gdy stery przejmuje kaskaderka, ale chwilami widać, że choreografia pozostawia wiele do życzenia i machanie mieczem nie jest najlepsze. Śmierć jednego z bliźniaków w akcji to niemałe zaskoczenie, które mimo wszystko jest satysfakcjonujące. Nawet ci aktorzy potrafią z siebie wykrzesać więcej emocji niż Tyler Posey w głównej roli, więc te sceny działają należycie. Można śmiało założyć, że to ostatni występ postaci.
[video-browser playlist="635427" suggest=""]
Dla Nogitsune jest to gra, w której demon musi cały czas wygrywać, a ludzie mają cierpieć. Wszystko rozwija się przyzwoicie, klimatyczne i ekstremalnie ciekawie, ale zakończenie rozczarowuje. Cały wielki finał z pożegnaniem Nogitsune jest szybki i mało satysfakcjonujący. Pod tym względem w porównaniu do finału sezonu 3A jest trochę gorzej.
Udaje się też zaprezentować zaskakujący wątek na czwartą serię. Jednocześnie twórcy nawiązują do historii z premiery sezonu 3B, która potem została porzucona, a teraz widać, że nie pojawiła się przypadkiem. Największą niespodzianką nie jest tutaj sam powrót postaci z przeszłości, ale fakt, że jest ona czymś zupełnie nowym. To skutecznie pobudza ciekawość i zapowiada emocjonujący czwarty sezon, w którym ponownie będziemy mieć bardziej realnego wroga z autentycznym i namacalnym celem.
Teen Wolf kończy się dobrym, klimatycznym i emocjonującym odcinkiem, ale nie tak znakomitym jak większość sezonu 3B. Być może wina leży w poziomie poprzednich epizodów, które zachwycały, a nawet wzruszały, bo po seansie tego zaledwie solidnego finału nie czuć pełnej satysfakcji.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat