Wszystkie stworzenia duże i małe: sezon 1, odcinek 1 i 2 - recenzja
Wszystkie stworzenia duże i małe to nowy brytyjski serial oparty na kultowej książce pod tym samym tytułem. Polska premiera już 1 listopada o 18:30 na Epic Drama.
Wszystkie stworzenia duże i małe to nowy brytyjski serial oparty na kultowej książce pod tym samym tytułem. Polska premiera już 1 listopada o 18:30 na Epic Drama.
Wszystkie stworzenia duże i małe to w założeniu serial obyczajowy o życiu na prowincji Wielkiej Brytanii w latach 30. XX wieku. Mamy więc historię weterynarzy, która na pierwszy rzut oka brzmi po prostu banalnie, bo co może oferować serial o takim zawodzie? Okazuje się, że bardzo wiele, a jeśli weźmie się pod uwagę oparcie na książce inspirowanej faktami, wszystko nabiera zupełnie innego wyrazu. To, co wydaje się proste i zwyczajne, staje się mocną zaletą tego serialu, bo siłą rzeczy jest to opowieść o ludziach, ich relacjach, życiu i nie aż tak skomplikowanej codzienności, jaką współcześnie żyjemy. Pozorna prostota to tylko powierzchnia historii mówiącej o ludzkich sprawach.
Pierwsze dwa odcinki wprowadzają widza w klimat, szybko przedstawiając sympatyczną grupę bohaterów. To takie postacie, które momentalnie zaczynamy lubić i z zainteresowaniem śledzić ich losy. Czy to właśnie weterynarze, pani, która prowadzi dom kliniki, czy często dziwaczni właściciele chorych zwierzaków. To buduje atmosferę lekkości opowiadanej historii, która ma w sobie wszystko, czego szukamy w serialach naładowanych pozytywną energią. Czasem jest zabawnie, czasem uroczo, bo są fajne zwierzaki i trzeba je wyratować, a czasem po prostu poprzez zbudowaną sympatię z bohaterami jest interesująco. To taka mieszanka, która przeobraża Wszystkie stworzenia duże i małe w coś bliższego serialowi familijnemu, który tak samo dobrze odbierze młodszy widz, jak i dorosły, bo ta uniwersalność opowiadanej historii ma w sobie wszystkie potrzebne cechy, aby to osiągnąć.
Prosty, nie znaczy prostacki ani infantylny. Pierwsze dwa odcinki pokazują, że choć jest lekko, sympatycznie i przyjemnie, całość ma też drugie oblicze. Poprzez trudniejsze relacje widzimy, że nie jest to po prostu wyidealizowany obraz świata, bo są problemy, trudności w relacjach (choćby braci Siegfrieda i Tristana) i inne przeciwności losu, z którymi bohaterowie muszą się mierzyć. To też nadaje wszystkiemu ludzkiego charakteru i dozy autentyczności, co w połączeniu z lekką formą buduje oczekiwany poziom rozrywki. Zwłaszcza że wszystko jest osadzone w bardzo brytyjskim klimacie, więc twórcy zabierając widza na prowincję w latach 30. XX wieku, wykorzystują całe dobro inwentarza: kulturę, społeczne konwenanse, czasem dziwności oraz poczucie humoru.
Wszystkie zwierzęta duże i małe to taki serial, który wpiszemy w gatunek poprawiacza nastroju. Pozwala uciec od rzeczywistości i dobrze się bawić. Serce do opowiadanej historii i brak przekombinowania czy wpychania na siłę mroku, to coś, co buduje pozytywną atmosferę i zostawia widza z dobrym nastrojem. Nie jest to idealny serial, ale trudno tak naprawdę na coś szczególnego narzekać, bo w tym gatunku oferuje dokładnie to, czego można się spodziewać. Lekką, niezobowiązującą rozrywkę.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1961, kończy 63 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1987, kończy 37 lat