Wynonna Earp: sezon 3, odcinek 3 – recenzja
Nowy odcinek serialu Wynnona Earp jest przewidywalnym i oczywistym pokłosiem poprzedniego. Nie do końca to działa.
Nowy odcinek serialu Wynnona Earp jest przewidywalnym i oczywistym pokłosiem poprzedniego. Nie do końca to działa.
Wynonna Earp w nowym odcinku w pełni skupia się na pożegnaniu Dollsa, więc jest sentymentalnie, ckliwie i czasem aż do przesady łzawo. To jest często problem seriali, które chcą poruszyć kwestię śmierci ważnej postaci, bo łatwo popaść w przesadę. A tutaj poszło to w skrajności, gdzie tak naprawdę odcinek nic ponadto nie oferuje. Wałkowanie zmagania się z odejściem Dollsa, wyrzutami sumienia i emocjami zostało rozciągnięte i przez to też kompletnie nie działa. To jest serial rozrywkowy, nie wybitna rzecz artystyczna, więc podejmowanie próby, by być czymś innym niż naprawdę są wydaje się bezcelowe. Ci twórcy po prostu nie mają zdolności do poruszania takich tematów. Emocji praktycznie nie czuć w tym odcinku.
Czymś, co miało rozruszać odcinek było pojawienie się oficera agencji, który odpowiadał za Dollsa i innych ludzi po eksperymentach. Być może w przyszłości coś z tego wyniknie, ale na tym etapie jest to wątek niewykorzystany, a wręcz zmarnowany. Jego obecność nie nadała jakiegoś nowego wyrazu Dollsowi, ani nie odkryła nowych informacji na temat mitologii serialu. Sam fakt, że może ta organizacja cały czas gdzieś istnieje, nie jest niczym odkrywczym, bo każdy widz to wie. Dlatego to taki niezły pomysł, który został kiepsko rozpisany, wypełniony ckliwością i sztuczną dramaturgią (scena tortur zbyteczna).
Niby kwestia demonów pod wpływem narkotyku Dollsa miała jakoś wyrwać odcinek z marazmu, ale efekt jest zaledwie solidny. I to głównie po raz kolejny dzięki aktorce grającej Wynnonę, bo to ona jedyna nadaje temu charakteru, emocji i sensu. To jej walka z demonami staje się interesująca i momentami zabawna, a to jej poruszenie śmiercią Dollsa przekonuje i ma w sobie sporo serca. Szkoda, że reszta wątków pobocznych nie szła z tym w parze. Waverly zastanawiająca się nad śmiercią niewiele wnosi, jej relacja z dziewczyną zatrzymała się w miejscu i fakt poznania jej traumy z przeszłości niewiele zmienia. A do tego żona Doca jest komplikacją na razie kompletnie niewykorzystaną. Drzemię w tym potencjał, który może dopiero nabrać wyrazu.
Pomimo podkreślanych wad, serial ogląda się dobrze i ten odcinek się wpisuje w ten trend. Czuć jednak, że choć poruszone wątki były potrzebne, to zostały zmarnowane i nie do końca przemyślane. Poprawnie, ale na tle poziomu tego serialu, słabo.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat