

Za fasadą jest na papierze czarną komedią i niewątpliwie mrocznego humoru tutaj nie brakuje. Jednak ta historia okazuje się bardziej dramatyczna i poważna, niż można by wywnioskować z zapowiedzi. Punktem wyjścia staje się nieprzepracowana żałoba po rodzinnej tragedii. To tajemnica całego sezonu. Syn Jacob zginął w domu, w którym mieszkają główni bohaterowie. Co się stało? Jak do tego doszło? Ta część opowieści jest najmocniejszym punktem, bo twórcy wiedzą, jak dobrze utrzymywać klimat tajemnicy i jak stopniowo odsłaniać karty. Gdy jesteśmy pewni, że znamy odpowiedzi, dostajemy twisty, które kompletnie zbijają nas z tropu. Udało się to dobrze połączyć z tą poważną częścią, w której mamy emocje i głębsze spojrzenie na traumy bohaterów.
Lisa Kudrow i Ray Romano to aktorzy znani głównie z seriali komediowych. Potrafią widzów rozbawić, ale tutaj wychodzą ze swojej strefy komfortu. Tworzą kreacje intrygujące, zaskakująco emocjonalne i poruszające, ale też prawdziwe. Między artystami jest dobra chemia, która sprawia, że świetnie się ich ogląda. Oboje pozytywnie zaskakują. Widać, że zostawili na planie sporo serca. I mimo specyficzności stylu pracy z postaciami udaje im się stworzyć coś wyjątkowego.
Serial stara się złapać za dużo srok za ogon. Mamy wątek śmierci Jacoba oraz grupę ludzi, którzy są zainteresowani kupnem domu, w którym doszło do tragedii. Specyficzność każdej z tych osób w różny sposób wpływa na fundament fabularny, a poznawanie ich zajmuje czas ekranowy. Ostatecznie nie wszystko miało sens. Można odnieść wrażenie, że produkcja Za fasadą więcej by zyskała, gdyby skupiła się na mniejszej grupie i dzięki temu bardziej uporządkowała historię. Czasem nie dzieje się nic angażującego, interesującego czy emocjonującego. Na przestrzeni sezonu jest zbyt dużo momentów niepotrzebnych i naciąganych. Gdy akcja śledzi główną parę i porusza kwestię śmierci Jacoba, wówczas robi się ciekawie. Kiedy jednak oko kamery skierowane jest na innych, pozostawia to mieszane uczucia. Oglądamy wówczas coś bez wykrystalizowanej wizji i celu. Coś w tym nie gra.
Dlatego koniec końców trudno jednoznacznie ocenić produkcję Za fasadą. Fundament fabuły jest intrygujący i dobrze prowadzony. Spojrzenie na problemy nieprzepracowanej żałoby daje trochę emocji. Gdy jednak na pierwszy plan wychodzą inne postacie, serial traci swoje mocne strony i zwyczajnie zaczyna się dłużyć. Pomimo tego opowieść pozostawia pozytywne wrażenie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/

