Zalążek rewolucji
Data premiery w Polsce: 25 listopada 2024Star-Crossed w drugim odcinku staje się serialem o wiele ciekawszym, ponieważ twórcy przedstawiają nam niezły główny wątek sezonu.
Star-Crossed w drugim odcinku staje się serialem o wiele ciekawszym, ponieważ twórcy przedstawiają nam niezły główny wątek sezonu.
Wbrew pozorom romans nie stoi na pierwszym planie Star-Crossed, jak można było się spodziewać. Relacja Romana i Emery jest na razie dość zdystansowana, chłodna i mimo wszystko przemyka raczej na drugim planie. Twórcy nie próbują nam wmówić, że w takich okolicznościach para bohaterów od razu się zakochuje - starają się to rozwijać stopniowo. Wiemy, że bohaterów coś łączy, ale nikt nie próbuje tego nachalnie za każdym razem udowadniać. Płynność tego romansu i pozostawienie go aktualnie na dalszym planie może okazać się zbawienne dla Star-Crossed, ponieważ priorytet dostają wątki dramatyczne, które sprawiają się solidnie. W samej postaci Emery jest coś bardzo niepokojącego. Drugi odcinek z rzędu odnoszę wrażenie, że Aimee Teegarden dostała jedno polecenie: "graj Ninę Dobrev". Podobieństwo aktorek w wyglądzie, zachowaniu, sposobie mówienia i wyrażaniu emocji jest ogromne.
W serialach science fiction kluczowe jest stworzenie wiarygodnego i spójnego świata akcji, który jak najmniej przypomina rzeczywistość. Twórcy Star-Crossed w tym aspekcie nie idą na łatwiznę i starają się zrobić wszystko, by stworzyć taką iluzję. Widać to w futurystycznej technologii codzienności, która nadaje delikatnej świeżości wydawałoby się zwyczajnym wydarzeniom w liceum. Szczególnie jednak nieźle, choć nie odkrywczo, wygląda to przy tworzeniu Atrian. Jedynie z zewnątrz przypominają ludzi, ale poza tym zaserwowano nam w miarę rozbudowaną historię kultury, społecznych podziałów, wyjątkowej fizjonomii czy kwestii przywództwa nad wszystkimi Atrianami.
Motyw Romana w roli przywódcy jest dość oklepany i bardzo przewidywalny. Można by w tym miejscu zaskoczyć i naprawdę dać mu tę rolę w tym wieku, ale w obecnej sytuacji każdy kolejny etap jest oczekiwany aż do wielkiego finału z odkryciem prawdy o wuju. Zero zaskoczenia, bo już na początku widać, że w tym wątku scenarzyści posłużą się najgorszą sztampą. Oby jednak Castor okazał się bardziej dwuznaczną, intrygującą postacią, niż na razie jest to sugerowane.
[video-browser playlist="634954" suggest=""]
Przewodnim wątkiem sezonu będzie rewolucja Atrian. To raczej oczywisty krok, ale jego realizacja w tym odcinku jest całkiem sprawna. Twórcy przedstawiają nam radykałów oraz spisek budujący armię przeciwko ludzkości. Jednocześnie dostajemy ten cały absurd z wyglądem Atrian: skoro tak łatwo mogą zdjąć tatuaże, czyli jedyny czynnik odróżniający ich od ludzi, to w czym problem? Cały ten konflikt, niechęć i wrogość nie ma w Star-Crossed solidnego oparcia w faktach, gdyż te są mało przekonujące i kompletnie niewiarygodne.
Motyw z radykałami po obu stronach barykady jest kolejnym oczekiwanym zabiegiem, który dobrze się tutaj sprawdza. Liczba stron konfliktu zaczyna się powiększać, a razem z tym - napięcia w mieście. To nieźle gmatwa całą historię i dodaje jej rumieńców. Z jednej strony mamy plan rewolucji, z drugiej - grupę ludzi, którzy chcą w drastyczny sposób pozbyć się kosmitów. Wygląda to poprawnie i może rozwinąć się w coś interesującego.
Star-Crossed nie zaskakuje ani nie oferuje niczego świeżego czy szczególnie ciekawego, jednakże drugi odcinek dobrze korzysta ze schematów, tworząc dość spójną i intrygującą historię, która dostarcza więcej rozrywki, niż pierwotnie oczekiwałem. By było dobrze, Star-Crossed musi nabrać więcej dynamizmu w narracji.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1970, kończy 54 lat