„Żona idealna”: sezon 6, odcinek 11 – recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024"Żona idealna" w zimowej premierze ostatecznie rozwiązuje rozwijający się od początku sezonu wątek aresztowania Cary’ego, jednak napięcie nie znika do ostatnich momentów odcinka. To jeden z tych seriali, które nie zawodzą, a „Hail Mary” jest tego świetnym przykładem. Od scenariusza po aktorstwo i muzykę - wszystko stoi jak zwykle na najwyższym poziomie.
Autor: Stefan Łojko
"Żona idealna" w zimowej premierze ostatecznie rozwiązuje rozwijający się od początku sezonu wątek aresztowania Cary’ego, jednak napięcie nie znika do ostatnich momentów odcinka. To jeden z tych seriali, które nie zawodzą, a „Hail Mary” jest tego świetnym przykładem. Od scenariusza po aktorstwo i muzykę - wszystko stoi jak zwykle na najwyższym poziomie.
Autor: Stefan Łojko
W ostatnich sekundach poprzedniego odcinka Cary postanowił przyznać się do winy w sprawie zarzucanych mu czynów, można było więc przewidywać, że w kolejnym epizodzie szybko wrócimy na salę sądową. "Żona idealna" odrzuca jednak zwykłe rozwiązania i zaskakuje sceną w hotelu z trenerem, który ma przygotować bohatera na pobyt w więzieniu. To już chyba znak rozpoznawczy tego serialu – początkowe sceny, które kompletnie zaskakują widza, podejmując wątki z nowego punktu widzenia albo niespodziewanie skupiając się na jakimś szczególe niezwiązanym z dotychczasowym rozwojem wydarzeń. Tak jest również w tym wypadku, kiedy skonsternowani widzimy Alicię przeliczającą pieniądze w hotelowym pokoju.
Carry szykuje się na 4-letnią odsiadkę, a Diane i Kalinda toczą wyścig z czasem, próbując wykorzystać ostatnią możliwą szansę na uratowanie prawnika. Do całej sytuacji dochodzi oczywiście kompletnym przypadkiem, dzięki czujnym uszom Kalindy. Mimo że pojawia się nadzieja na ratunek dla Cary’ego, napięcie towarzyszy nam do samego końca, bowiem serial przez 6 sezonów przygotował nas na to, aby nie akceptować prostych rozstrzygnięć. Pod koniec odcinka dochodzi wreszcie do długo oczekiwanego rozwiązania. Nie jest ono może aż tak zaskakujące jak potencjalny pobyt w więzieniu czy ewentualna ucieczka za granicę, ale trzeba przyznać, że nie było ono wcale oczywiste, a twórcom udało się utrzymać widzów w niepewności do ostatnich chwil. Zaprezentowane rozwiązanie jest na szczęście ostateczne, gdyż sąd zdecydował o zakończeniu procesu ze względu na błędy prokuratury, co definitywnie kończy sprawę. Koniec kłopotów Cary’ego oznacza jednak potencjalne problemy Kalindy, która może zostać oskarżona o fałszowanie dowodów. Być może jest to część planu na odejście Archie Panjabi z końcem 6. sezonu. Warto dodać, że Panjabi, która w ostatnich odcinkach nie pojawiała się na pierwszym planie, wreszcie mogła pokazać, na co ją stać – i szansę tę wykorzystała. Zarówno ona, jak i Matt Czuchry błyszczą aktorsko w tym odcinku.
[video-browser playlist="648324" suggest=""]
Przeciwwagą dla wątku Cary’ego jest przygotowanie Alicii do nadchodzącej debaty z Frankiem Pradym. Daje to kilka zabawnych scen, choćby z profesorem angielskiego na haju. Nadal sporo humoru dostarcza również córka Eliego, która w roli „ochroniarki” głównej bohaterki bawi od początku sezonu. Próbna debata pokazuje także determinację Alicii, która w wyścigu po fotel prokuratora stanowego jest gotowa zaatakować Petera i jego dokonania na tym stanowisku. Doprowadza to do sprzeczki między menadżerem kampanii prawniczki a Elim, który dobro gubernatora stawia na pierwszym miejscu, przez co można się spodziewać dalszej eskalacji konfliktu. Ostatnia scena na parkingu jest świetnym zwieńczeniem odcinka. Julianna Margulies w znakomity sposób pokazuje niczym nieposkromioną radość i tak długo wyczekiwaną ulgę. Epizod kończy się niespodziewanym i lekko dwuznacznym pocałunkiem, którym główna bohaterka obdarza wybitego z rytmu Johnny’ego.
Czytaj również: „Galavant” notuje przeciętną oglądalność w niedzielę
"Żona idealna" po raz kolejny prezentuje najwyższy poziom. Scenariusz oparty jest jak zwykle na detalach i przypadkowych zdarzeniach, a napięcie udaje się podtrzymać przez cały odcinek. Do tego dochodzi wyjątkowa gra aktorów i lekki, niewymuszony humor oraz dodatek świetnie dobranej muzyki. Serial cały czas sam podnosi sobie poprzeczkę i aż strach pomyśleć, co będzie dalej.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat