Wydaje się, że koncept Welcome to the Family był już kilkakrotnie wałkowany, ostatnio choćby w serialu Rob. Tylko że w produkcji Roba Schneidera wszystko oparte było na stereotypach, które rzadko kiedy potrafiły rozśmieszyć. Twórcy nowej komedii idą w zupełnie inną stronę, przedstawiając rodziny w sposób wiarygodny i bez nacisku na żadne rasowe motywy. Co prawda w kilku momentach pojawia się ta tematyka, ale zostaje ona umiejętnie wykorzystana i wywołuje odpowiedni efekt humorystyczny.

Najwięcej śmiechu w premierze dostarcza spotkanie rodzin, które muszą poradzić sobie z zaskakującą informacją o tym, że ich dopiero co kończące liceum latorośle spodziewają się dziecka. Zabawnych sytuacji, głównie w rywalizacji ojców, jest więcej niż oczekiwałem. Humor oparty na niezłych dialogach i przyzwoitych gagach prezentuje poziom, jakiego brakuje w wielu premierach tego sezonu. Nie ma tutaj sztuczności w rozśmieszaniu - wszystko ładne się zazębia i naturalnie "płynie", wywołując śmiech w prosty i skuteczny sposób.

[video-browser playlist="634825" suggest=""]

Najlepsze wrażenie sprawia Ricardo Chavira w roli ojca latynoskiej rodziny, którego ciągła rywalizacja z drugim tatą buduje emocje i humorystyczną warstwę serialu. Pozostałe postacie tworzone są w sposób przyzwoity i potrafią rozśmieszyć, ale po premierowym odcinku na razie tylko Chavira zapada w pamięć. Problem mam z Mikiem O'Maileyem w roli dr. Dana Yodera, rywala postaci Chaviry. Niektóre sceny z jego udziałem strasznie zgrzytają, tworząc wrażenie, jakby O'Mailey został wyrwany z innego serialu. Nie zawsze też jego żarty trafiają w sedno. Nie mogę przekonać się do tego bohatera. 

Welcome to the Family ma w sobie urok, sporo dobrego humoru sytuacyjnego stojącego na porządnym poziomie, niezłe dialogi i bohaterów wzbudzających sympatię. Obok Brooklyn Nine-Nine jest to prawdopodobnie najzabawniejsza premiera sezonu.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj