
Akcja Severance rozgrywa się w Lumen Industries. To przedsiębiorstwo, które za sprawą tzw. procedury odcięcia wdraża w życie nowy sposób godzenia życia zawodowego i prywatnego.
Aktorzy:
Sydney Cole Alexander, Patricia Arquette, (23) więcejReżyserzy:
Aoife McArdle, Ben StillerProducenci:
Nicky Weinstock, Mohamad el Masri, (11) więcejScenarzyści:
Dan Erickson, Mohamad el MasriPremiera (Świat):
18 lutego 2022Premiera (Polska):
18 lutego 2022Kraj produkcji:
USAGatunek:
Dramat, Thriller
Trailery i materiały wideo
Severance - trailer
Najnowsza recenzja redakcji
Ostatni odcinek 2. sezonu Rozdzielenia rozpoczął się od bardzo nietypowej "rozmowy" między Markami, którą obaj prowadzili za pomocą kamery. Alter z zewnątrz próbował namówić swoją własną wersję z Lumon, aby poświęcił się dla ratowania Gemmy. Podobało mi się w tej konwersacji to, jak zmieniała się jej dynamika oraz atmosfera. Początkowo panowało wzajemne zrozumienie, ale gdy temat zszedł na sprawę reintegracji, dyskusja przybrała formę kłótni. Z jednej strony było to nieco zabawne, do tego stopnia, że aż przypominał się film Substancja. Ale z drugiej pozwoliło spojrzeć na Marka S. jak na prawdziwego człowieka, który ma swoją osobowość i po prostu chce żyć, nawet w takiej zamkniętej w czterech ścianach rzeczywistości. Do tej pory postrzegało się go jako po prostu pracownika; dzięki uczłowieczeniu bohatera, kontrowersyjna decyzja z końcówki odcinka miała sens.
Ostatecznie Cobel w swoim unikalnym, upiornym stylu przekonała Marka do powrotu do Lumon. Przy okazji wyjaśniła, na czym mniej więcej polegała ich praca przy rafinacji makrodanych, potwierdzając tym samym fanowskie teorie. Bohater musiał ukończyć plik Cold Harbor, aby przystąpić później do działania. Te sceny były pełne napięcia, gdy wyczekiwało się, co nastąpi dalej - stawką było życie Gemmy. Choć można było się spodziewać, że Mark i Helly dostaną jakąś nagrodę taneczno-muzyczną, to jednak dział Choreografii i Wesołości przeszedł samych siebie. W dodatku Milchick odegrał komiczny i dziwaczny skecz z figurą Kiera, w którym został upokorzony, ale ponownie się odgryzł tak, jak to było w poprzednim odcinku w trakcie rozmowy z Drummondem. Jego reakcja satysfakcjonowała. Potem zobaczyliśmy układ taneczny kierownika poziomu i orkiestry, co niezmiernie bawiło. Tramell Tillman imponował i jednocześnie rozśmieszał swoimi ruchami. Mimo wszystko cała scena zaskakiwała tym, że nastąpiło takie rozluźnienie, podczas gdy do tej pory panowała powaga, a emocje zaczynały stopniowo rosnąć.

Oczywiście Mark i Helly zamierzali wykorzystać występ do ratowania Gemmy, a z pomocą przyszedł im Dylan. Bohater wcześniej dostał też ważną scenę, w której jego wersja z zewnątrz napisała do niego list. Co ciekawe, brzmiał on trochę tak, jakby stworzył go pracowniczy alter – pokazał charakter, ale też wykazał się zrozumieniem i empatią. Trochę mu zazdrościł, choć docenił jego egzystencję, pozostawiając mu decyzję, czy chce dalej pracować. Na sercu robiło się ciepło, w dodatku mogliśmy lepiej zrozumieć tę postać, która także zobaczyła w swoim alterze człowieka. W każdym razie dzielnie pomagał Helly powstrzymywać Milchicka przed opuszczeniem toalety, w której został przez nich uwięziony.
Z kolei Mark ruszył korytarzami w stronę czarnego korytarza, gdzie znajdowała się winda do poziomu testów. Trochę przypominał się pierwszy odcinek sezonu, gdy oglądaliśmy doskonałą scenę w pełnym biegu. Emocje rosły, bo wiele się też działo w międzyczasie. Gemma rozmontowywała łóżeczko dziecięce, ku pewnego rodzaju perwersyjnej uciesze Jame’a Eagana i doktora Mauera. Trzeba jednak przyznać, że w tym momencie nieco bardziej można było się bać o życie małej kózki, która miała zostać ofiarowana Kierowi w absurdalnym "rytuale". Było to wszystko bardzo dziwne.

Ekscytację wywoływał pojedynek Marka z Drummondem - pierwszemu z nich pomogła Lorne. Tylko Gwendoline Christie była w stanie mierzyć się z tym rosłym mężczyzną, niczym Brienne z Ogarem w Grze o tron. W każdym razie to brutalne starcie zaskakiwało, a jeszcze bardziej śmierć Drummonda, którego przypadkiem, tuż po rozdzieleniu, zabił Mark w windzie. Ten rozlew krwi był niespodziewany, choć to nie pierwszy raz, gdy pracownik Lumon ginie w obecności głównego bohatera.
W każdym razie wydarzenia angażowały już maksymalnie, gdy Mark dotarł do pokoju Cold Harbor. Zdążył na czas, co wywoływało ulgę, ale bohaterów czekała jeszcze ucieczka korytarzami Lumon. Świetne było to, jak każde z nich przechodziło rozdzielenie pokonując różne pomieszczenia, ale i tak parli naprzód ku wolności. Ich pojednanie cieszyło, ale też nieco stresowało, bo pracownicy Lumon starali się ich powstrzymać. Te biegi znowu oglądało się na skraju fotela z szybko bijącym sercem. Ostatecznie Mark S. odprowadził panią Casey do wyjścia awaryjnego, ale sam postanowił zostać z Helly. Ujęcie wahającego się bohatera podejmującego decyzję z dobijającą się do drzwi Gemmą wyglądało kapitalnie - aż wstrzymywało się oddech.

Trudno winić Marka S., że chciał jeszcze pobyć w Lumon z Helly, która była gotowa na poświęcenie dla misji ratowania Gemmy. Zaakceptowała swój los, zdając sobie sprawę, że jest Eaganówną. Jej wcześniejsza konfrontacja z Jame’em budziła niepokój, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że zobaczył w niej Kiera, którego już nie dostrzegał w swojej córce. Później bohaterka wytrwale powstrzymywała Milchicka przed interwencją. Natomiast wspólny bieg Marka S. i Helly w slow motion miał kinowy charakter, dzięki tym biało-czerwonym kolorom i muzyce w tle. Cieszyli się ostatnimi chwilami razem, ale nastroje zaczynały się zmieniać. Odcinek zakończył się cliffhangerem, który wcale nie irytuje, bo ta końcówka miała wymiar poetycko-romantyczny.
Finałowy odcinek 2. sezonu przyniósł mnóstwo emocji. Zaskakiwał, bawił i trzymał w napięciu. Od strony wizualnej prezentował się znakomicie, a dbałość o detale znowu fascynowała. Choć epizod trwał wyjątkowo 75 minut, to nie ciągnął się, choć początek należał do spokojniejszych. Rozkręcał się z każdą sceną, aby w drugiej połowie na dobre rozemocjonować widzów.
Dostaliśmy wiele odpowiedzi na palące pytania dotyczące projektu Cold Harbor. Ale nie wyjaśniono nam jego istoty, ani dlaczego to właśnie Gemma była przetrzymywana i torturowana w Lumon. Raczej nie do końca satysfakcjonującym rozwiązaniem jest to, że był to eksperyment, który chyba też się nie powiódł, bo bariera rozdzielenia nie powstrzymała kobiety przed zaufaniem Markowi i wspólną ucieczką. I co mają znaczyć słowa doktora, krzyczącego, że "zabije wszystkich"? Nie wiemy też, jak potoczyła się akcja z Dylanem, za którym murem stanęła orkiestra w powstrzymywaniu Milchicka. Pozostało sporo tajemnic do wyjawienia, a także przedstawienia dalszych losów postaci w Lumon. Zdecydowanie jest na co czekać w potwierdzonym przez Apple TV+ 3. sezonie.
Natomiast 2. sezon Rozdzielenia spełnił wysokie oczekiwania widzów. Twórcy bawiąc się formą swojego serialu, który satyrycznie pokazuje sposób funkcjonowania korporacji, jeszcze bardziej pogłębili postacie oraz zachęcili do refleksji nad motywem rozdzielenia i postrzegania pracowniczych alterów. Dzięki przemyślanemu i dopracowanemu scenariuszowi aktorzy mogli rozwinąć skrzydła, wykonując jeszcze lepszą robotę niż w 1. sezonie. Poprzeczka była postawiona naprawdę wysoko, więc tym bardziej twórcom należą się słowa uznania. Serial zachował swoją magię tajemniczości, pozostając pewnego rodzaju zjawiskiem oraz prawdopodobnie najoryginalniejszą produkcją ostatnich lat. Będę cierpliwie czekać na dalszy ciąg. Może to nawet potrwać znowu 3 lata, jeśli rezultat znowu będzie tak satysfakcjonujący i olśniewający!
Pokaż pełną recenzję
Obsada
-
Sydney Cole Alexander NatalieNatalie
-
Patricia Arquette PeggyPeggy
-
Zach Cherry DylanDylan
-
Annie McNamara DaniseDanise
Sezony


