Le Mans '66 zajmuje pierwsze miejsce w box office, osiągając 31,5 mln dolarów. Oznacza to, że film Jamesa Mangolda, który prawdopodobnie będzie walczyć o Oscary, debiutuje powyżej oczekiwań. Na świecie natomiast ma 21,4 mln dolarów. Sumując na koncie, 52,9 mln dolarów przy budżecie 96 mln dolarów. Tego typu dobrze oceniane kino przeważnie ma długie nogi, więc jest szansa na dobry wynik.

Midway pojawia się na drugim miejscu z wynikiem 8,7 mln dolarów. Ma razem 35,1 mln dolarów. Natomiast na świecie zbiera 5,2 mln dolarów (razem 38,2 mln dolarów). Sumując na koncie 73,3 mln dolarów przy budżecie 100 mln dolarów plus koszty promocji. Nie jest to dobra wiadomość dla niezależnie finansowanego filmu.

Na trzecim miejscu debiutują Aniołki Charliego z fatalnym wynikiem 8,6 mln dolarów. Na świecie natomiast zebrano 19,3 mln dolarów. Sumując, na koncie 27,9 przy budżecie 48 mln dolarów plus koszty promocji w wysokości 100 mln dolarów. Według dziennikarzy Deadline mowa tutaj o klapie, bo otwarcie jest niższe niż oczekiwano, a przeciętne recenzje widzów zaowocują wysokimi spadkami frekwencji. Za przyczyny podają wątpliwą jakość i wtórność filmu, który ma kiepskie i generyczne sceny akcji, a do tego jest chyba bardzo niewiele. Większy nacisk jest oparty na część feministyczną i komediową. Eksperci zwracają uwagę, że kwestia feministyczna zamiast przyciągać odstraszała widzów, gdyż poza tym nie chciano zaprezentować nic, co miałoby ich przyciągnąć do ekranu. Poza tym zwracają uwagę na fakt, że nikogo nie interesował powrót Aniołków Charliego.

Fatalne wieści dla twórców filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie. Jest gorzej niż przypuszczano. Film wypada z TOP 10 w trzecim tygodniu wyświetlania. Zainteresowanie jest tak małe, że usunięto go z emisji w prawie 1600 kinach w USA. Łączna kwota to 233.6 mln dolarów. Film ma przynieść straty w wysokości 120 mln dolarów.

  Top 10 Box Office w USA (wyniki z 3 dni):