Mimo że w drodze jest wiele sequeli, James Cameron wyjaśnia, że Avatar: Ogień i popiół jest zakończeniem pewnej sagi. Czwarta i piąta część Avatara są odpowiednio zaplanowane na 21 grudnia 2029 r. i 19 grudnia 2031 r. Jednakże uznany reżyser tłumaczy, że kolejny film to trzeci i finałowy akt historii, która rozpoczęła się wraz z oryginalnym Avatarem z 2009 roku. Ze względu na „długoterminowy plan”, jaki realizuje w tych filmach, twórca zapowiada satysfakcjonujące domknięcie po latach, podczas których widzowie inwestowali emocje w „dziesięciostopowe, niebieskie” postacie Na’vi.
Jeśli chodzi o Avatar 4 i Avatar 5, Cameron wyjaśnia, że stanowią one odrębną sagę, z własnym pierwszym, drugim i trzecim aktem rozgrywającym się w tych dwóch filmach. Cameron był już wcześniej szczery co do faktu, że jego plan dotyczący Avatara może się spełnić tylko wtedy, gdy Ogień i popiół odniesie sukces kasowy. Avatar oraz Avatar: Istota wody zarobiły na świecie ponad 2 miliardy dolarów każda, co czyni je odpowiednio pierwszym i trzecim najbardziej dochodowym filmem wszech czasów.
O czym mogą być kolejne Avatary?
Komentarze Camerona sugerują, że trzecia część nie zakończy się wielkim cliffhangerem i rozwiąże większość, jeśli nie wszystkie, główne wątki fabularne. Ponieważ jest to koniec oryginalnej sagi, najprawdopodobniej zobaczymy zamknięcie historii Jake’a Sully’ego, Neytiri i Milesa Quaritcha, którzy są w centrum serii od początku. Następna saga miałaby skupić się bardziej na młodszych bohaterach, w tym Spiderze i Tuk.
Od dawna istnieją teorie, że Jake zginie w Avatar: Ogień i Popiół, co podkreśliłoby, że jest to koniec sagi, choć istnieją też inne sposoby na zamknięcie tej części historii bez jego śmierci.
Avatar: Ogień i popiół trafi do kin 19 grudnia.
Avatar: Ogień i popiół - zdjęcia
Źródło: screenrant.com