fot. DC Comics
Batman to jeden z najpopularniejszych herosów, który jednocześnie wyznaje zasadę, aby nie zabijać swoich przeciwników. Nie zawsze tak było. Na początku jego historii było kompletnie inaczej, gdy walczył jeszcze z nazistami. Potem jego zasada się wyklaryfikowała, choć nie zawsze odpowiednio przedstawiano ją w filmach. Batman Keatona nie przejmował się zabijaniem, "Batffleck" szył z karabinów i Batmobilu na lewo i prawo, a nawet Mroczny Rycerz Christiana Bale'a miał swoje odstępstwa od tej zasady. Niektórzy fani uważają, że zasada jest przestarzała i cenią sobie te adaptacje i wersje postaci, które od niej odchodzą. Dla innych jest to fundament postaci Bruce'a Wayne'a, którego należy przestrzegać. Co o tym sądzi wieloletni scenarzysta komiksów z Batmanem, który napisał też nadchodzący crossover między nim a Deadpoolem?
Grant Morrison odpowiedział na to pytanie na Reddicie:
Gdyby Batman zaczął zabijać, to stałby się kolejnym szaleńcem w dziwacznym kostiumie i Jim Gordon musiałby go znaleźć i aresztować. Wielkim atutem Bruce'a Wayne'a jest to, że odmawia zostania mordercą. Wyszkolił się w każdej znanej technice sztuk walki, żeby nie musieć zabijać. To czyni go wspaniałym superbohaterem.
Nie ma problemu z zastraszaniem czy kontuzjowaniem kogoś, ale zabijanie jego nieprzyjaciół by go zniszczyło. On łapie złoczyńców i zostawia ich przed najbliższym posterunkiem policji, żeby zajął się nimi wymiar sprawiedliwości. A jeśli ten ich wypuszcza... on ich łapie z powrotem.
A co Wy sądzicie o tej zasadzie Batmana? Przeszkadza Wam, gdy ekranowe adaptacje nie stroniły od mordowania złoczyńców?
Alternatywne okładki komiksowego crossovera Batmana i Deadpoola
Źródło: comicbookmovie.com