Fot. Materiały prasowe
Wicked: Na dobre będzie mieć premierę 19 listopada. Za kamerą stanął ponownie Jon M. Chu, a w głównych rolach zobaczymy znowu Cynthię Erivo i Arianę Grande. Właśnie spadło embargo na recenzje. Jak wypadła dalsza część historii Elfaby i Glindy?
Czytaj więcej: Recenzja filmu Wicked: Na dobre
Wicked: Na dobre gorsze od pierwszej części
Obecnie na Rotten Tomatoes Wicked: Na dobre ma 72% "świeżości" (pozytywnych opinii) na podstawie 104 recenzji. To niższa wartość od pierwszej części, która osiągnęła 88% "świeżości".
Krytycy przede wszystkim chwalą główne aktorki - Cynthię Erivo i Arianę Grande. W The Hollywood Reporter możemy przeczytać, że "Ariana Grande zalewa film tak wielką ilością emocji, że humanizuje i wzbogaca postać, a co za tym idzie, cały film". Niektórzy nawet uważają, że będzie faworytką do Oscara za swoją rolę. Z kolei serwis Variety zauważa, że "film rozwiązuje powszechny problem przedstawienia, dając parze więcej scen (i piosenek) razem w tym rozciągniętym finale, który teraz wydaje się być solidną, odrębną opowieścią". Emma Simmonds z The List pisze:
Fot. EmpireWe Live Entertainment napisało, że "film może nie ma punktu kulminacyjnego, który przeczy prawom grawitacji, tak jak miało to miejsce w pierwszej części, ale na poziomie emocjonalnym film oddziałuje na tyle mocno, że jest na swój sposób wspaniały".
Z kolei Billie Melissa z Newsweeka pisze z zachwytem:
Zach Pope dodaje:
Inni zauważają, że tytuł, choć obfituje w ciekawsze wątki fabularne, to ma mniej doniosłych utworów. Jest to wciąż bardzo kolorowa produkcja, ale posiada mroczniejszy ton i bardziej bezpośrednie tematy dotyczące zachowania moralności. Fred Topel z United Press International dodaje:
Paul Klein z FILMHOUNDS Magazine podsumowuje, że film zamyka całą historię, ale nie daje poczucia spójności.
Fot. EmpireKomentarze pozostałych krytyków nie są zbyt entuzjastyczne. The Wrap nawet stwierdził, że nie było tak rozczarowującej zaplanowanej wcześniej drugiej części produkcji od czasu To: Rozdział 2. Jeff Nelson z WeHo Times pisze:
Charles Koplinski z Reel Talk with Chuck and Pam stwierdził, że "Wicked: Na dobre jest po prostu bałaganem, któremu nie udaje się wykorzystać dynamiki pierwszej części. Zbyt nachalna, chaotyczna struktura nie pozwala widzowi na emocjonalne zaangażowanie się". Clarisse Loughrey z brytyjskiego Independent pisze, że brakuje jej tu zmian emocjonalnych i miejsc.
Tessa Smith z Mama's Geeky pisze wprost:
Slant Magazine stwierdza:
Germain Lussier z io9.com pisze, że w "filmie są momenty, w których kreacje aktorskie i wizualne były trafione i spajały całość". Jednak częściej był rozczarowany, jak niewiele w filmie było tak zapadających w pamięć i wyjątkowych scen, jak w pierwszej części. Sean Burns z WBUR’s Arts & Culture podsumował zgryźliwie, że istnieje powód, dla którego przerwa w broadwayowskim przedstawieniu nie trwa rok.
Wicked: Na dobre - zdjęcia
Źródło: comicbookmovie.com // rottentomatoes.com