

Najnowszym filmem z udziałem Emmy Stone jest Battle of the Sexes. Fabuła dotyczy pojedynku między dwojgiem tenisistów, a aktorka wciela się w Billie Jean King, która jest jej zdaniem prawdziwym uosobieniem feminizmu. Rozmowy o filmie zwykle prowadzą do poruszenia tematów związanych z nierównymi zarobkami w Hollywood, z czym - jak przyznaje Stone - ona sama również niejednokrotnie musiała się borykać.
Dotychczas w mojej karierze potrzebowałam pomocy kolegów z obsady. Rezygnowali oni z części swoich wypłat po to, by przekazać je mnie. W ten sposób nasze pensje były jednakowe. Robili to dla mnie, bo czuli, że tak należy. To jest rzecz, o której za mało się dyskutuje, a która zwyczajnie wymaga jasnego powiedzenia sobie "Tak będzie fair". Jeśli mężczyzna, z którym gram główne role w filmie, wierzy, że jesteśmy równi, zrezygnuje z części wypłaty, żebym mogła zarobić tyle samo. Dla mnie to jest bardzo ważne, bo zmienia moje stawki i zapewnia tym samym lepszą przyszłość.
Czytaj także: Plotka: Daniel Craig ma powrócić jako Bond
System wypłat w Hollywood bazuje na porównaniach - punktem wyjściowym do proponowania gaży jest zarobek, jaki dany aktor bądź aktorka otrzymała za swój poprzedni film. Jeśli Emma Stone ma możliwość zarobienia tyle samo co główny aktor męski, z każdym kolejnym filmem będzie otrzymywać coraz lepsze oferty, co - jak podkreśla - jest dla niej szczególnie ważne w chęci rozwijania kariery.
I nie chodzi o to, że kobiety są takie, a mężczyźni tacy... Wszyscy jesteśmy tacy sami, tak samo równi, zasługujemy na ten sam szacunek i jednakowe prawa. I jestem bardzo wdzięczna kolegom z obsady w moich filmach. Bo gdy grałam z nimi równą rolę, a otrzymywałam niższą wypłatę, wielu z nich wystąpiło z uczciwym: "Tak chcę postąpić. Bo to jest sprawiedliwe".
Temat nierówności w Hollywood często powraca i coraz więcej aktorek mówi o nim głośno. Do problemu nawiązywały już między innymi Amy Adams, Natalie Portman, czy Jennifer Lawrence.
Premiera filmu Battle of the Sexes odbędzie się we wrześniu bieżącego roku.
Źródło: ew.com / zdjęcie główne: materiały prasowe


