Dzięki Inna dusza Łukasz Orbitowski został włączony do grona pisarzy czytanych i popularnych. Sukces książki był tak wielki, że autor otrzymał propozycję prowadzenia programu kulturalnego Dezerterzy w TVP Kultura. Propozycję zresztą przyjął, więc od 2016 na ekranie telewizora rozmawia z innymi mniej lub bardziej popularnymi postaciami ze świata kultury. A co się stało z jego wcześniejszym wcieleniem pisarza? Gdzie się podział autor fantastycznych opowiadań i powieści grozy? Nie martwcie się, on nigdzie nie zniknął. Przecież chociażby w tym roku za Wywiad z Borutą Orbitowski zdobył Nagrodę im. Zajdla. Jego najnowsza książka - Exodus, będzie czymś nowym w jego dorobku, ale już sama zapowiedź wydawnictwa zwiastuje, że w specyficznym stylu pisania Orbitowskiego wszystko zostaje na swoim miejscu.

Pomysł na napisanie Exodusu powstał w głowie pisarza jeszcze wtedy, gdy Inna dusza nie była skończona. Podejść do tematu podobno było wiele, a i ich efekty bywały różne. Ostatecznie udało się i powieść zostanie wydana 22 listopada przez Wydawnictwo SQN. Na pewno jesteście ciekawi skąd u tak doświadczonego pisarza takie wyboje i trudności; Orbitowski przyznaje, że znacznie trudniej było mu ogarnąć świat nowej powieści głównie ze względu na jego wielowątkowość. Tym razem akcja nie kręci się wokół jednego, ale kilku miejsc. Bohaterów też jest więcej. Trzeba poza tym przyznać, że i temat do najłatwiejszych nie należy. Orbitowski po raz pierwszy zabrał się do stworzenia czegoś w konwencji powieści drogi - a gdzieś w tej drodze zostanie popełnione morderstwo.

Wyobraź sobie, że w jednej chwili porzucasz wszystko: rodzinę, pracę, przyjaciół, dom i kredyt. Nic nie potrafisz. Nic nie wiesz, poza jednym - musisz uciekać przed siebie.

Na razie fabuła książki owiana jest tajemnicą. Orbitowski przyznaje, że Inna dusza nie na żarty go przeraziła i że nie zamierza już wracać do podobnych tematów, ale czytając zapowiedzi Exodusu trudno oprzeć się wrażeniu, że znów będzie co najmniej strasznie. Będąc w drodze stopniowo tracimy poczucie bezpieczeństwa, coraz bardziej oddalamy się od miejsc, które nam je gwarantowały. I, jak zapowiada wydawnictwo, zostajemy ciśnięci w dalekie mroki, których istnienie przeczuwamy, ale o których nawet boimy się myśleć.