Filmiłości: przeczytaj fragment książki w dniu premiery
Filmiłości Jacka Melchiora to historia czterech pokoleń kobiet z wielką historią kina w tle. Dzisiaj premiera książki - z tej okazji mamy dla was fragment powieści.
Filmiłości Jacka Melchiora to historia czterech pokoleń kobiet z wielką historią kina w tle. Dzisiaj premiera książki - z tej okazji mamy dla was fragment powieści.
– Pikford! Gdzie twoje denka od bu…
– Lasery! Teraz leczą laserami! – usłyszałam, ale to nie był miękki głos Pikforda. To był ostry, nieznoszący sprzeciwu i zarazem słodki głos, który znałam jak żaden inny z sytuacji, o których tak niechętnie tu opowiadam.
– Piękny Brummel!
– Daj spokój, dawno i nieprawda! – powiedział, uśmiechając się, facet w czarnym, doskonale skrojonym garniturze, najwyraźniej zagubiony w przestrzeni, bo powinien teraz siedzieć w Los Angeles obok Michaela Keatona, pewniaka do Oscara za rolę w Birdmanie.
– Piękny Brummel, jednak zostałeś lekarzem?!
– Okulistą. – Już cmokał mnie po dżentelmeńsku w dłoń, a potem nie wytrzymał i wgryzł mi się w szyję jak za dawnych, dobrych, najlepszych czasów.
– I to twoje dzieło? – Wsadziłam Pikfordowi palec w oczy, o mało jednego mu nie wydłubując.
Pikford poklepał Pięknego Brummela po plecach.
– Coś ty, on przecież od lat w Ameryce…
– Wiem, że wyjechałeś. Przysłałeś mi kartkę na nowy wiek w 2001 roku, bez adresu zwrotnego, więc pozwól, że ci teraz podziękuję. Lecz wobec tego, dlaczego nie jesteś tam? – Pokazałam głową ścianę z telewizorem.
– Ja w Nowym Jorku. – Piękny Brummel wyjął z torby gigantyczną butelkę whisky.
– Spójrzcie – odezwała się Róża, oczywiście też zaproszona i wgapiona w ekran. – Nicole Kidman, czterdziestosiedmioletnia dziewczyneczka w sukieneczce koloru łodyżki!
– Botwinka w lutym. – Marlonek i Cezary zachichotali.
– Operację zrobili mi u nas – tłumaczył Pikford. – I to tak, że mogę teraz oglądać dwa filmy równocześnie, po jednym na oko. – I puścił do mnie jedno oko.
Róża oderwała wzrok od ściany plazmy.
– Serio? Ja też tak chcę, ile to kosztuje? Mogłabym oglądać dwa razy więcej.
– Fiuu! – zagwizdało przez zęby spod drzwi.
Kingkonżyca! Całkiem zapomnieliśmy! Dopiero teraz spojrzeliśmy na nią, a było na co: zawinięta chyba w dziesięć metrów materiału w kolorze najbardziej niebieskiego nieba i morza, z włosami ściągniętymi w kok i ozdobionymi białą różą, wyglądała jak bogini, choć raczej z ekranizacji komiksu.
– No? Fiuu! Wyglądam jak…?
Gwizd odbił się od wszystkich ścian, a my nic. I nagle…
– Jak Mo’Nique odbierająca Oscara w 2010 roku za drugoplanową rolę w Witaj, skarbie! – wypaliła na jednym oddechu asystentka Olga.
Gdybym tylko miała z czego dać jej podwyżkę, dostałaby od razu.
– Czy ta Mo’Nique nie jest aby wielka i czarna? – przypomniała sobie Róża.
– W tym roku żaden czarny nie dostał nominacji i zrobiła się polityczna afera – uświadomił nas wszechwiedzący Pikford, nalewając każdemu po kropelce whisky.
Kilka lat później przypomnę to sobie, gdy nominację będą mieć niemal sami czarni.
Piękny Brummel podniósł szklankę.
Źródło: Szelest
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat