

Harrison Ford udzielił obszernego wywiadu dla serwisu Hollywood Reporter - jednym z najważniejszych wątków tej rozmowy były kwestie związane z nadchodzącą produkcją o tytule Indiana Jones i artefakt przeznaczenia. Słynny aktor potwierdził, że to właśnie w tym filmie po raz ostatni wcieli się w rolę legendarnego archeologa, wyjawiając także, że z ostatecznej wersji historii usunięto zawarte w pierwotnej wersji scenariusza żarty z podeszłego wieku protagonisty. Gwiazdor stwierdził, że zamiast "mówienia o opowieści" bardziej interesuje go przedstawienie widzom okoliczności i kontekstów, dzięki którym będą oni mogli tej opowieści lepiej doświadczać; na ekranie pojawią się więc ironiczne odniesienia do starości Indiany, lecz nie będą one wyrażone wprost.
Ford postanowił również po latach odpowiedzieć krytykom poprzedniej odsłony franczyzy, filmu Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki z 2008 roku:
Tak z kolei aktor odniósł się do kwestii cyfrowego odmłodzenia go na ekranie już w sekwencji otwierającej nadchodzącej produkcji:
Co ciekawe, Ford przyznał też, że do roli Indiany Jonesa zamiast niego znakomicie pasowałby Tom Selleck. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Selleckowi faktycznie zaoferowano rzeczoną rolę, jednak stacja CBS nie wyraziła zgody na taki obrót spraw z uwagi na pracę aktora przy serialu Magnum.
Indiana Jones vs. Gwiezdne Wojny - najlepsze filmy w historii studia Lucasfilm
Film Indiana Jones 5 wejdzie na ekrany polskich kin 30 czerwca.
Źródło: Hollywood Reporter

