Jak Draco poznał Hermionę: fragment autobiografii Toma Feltona
W najbliższą środę ukaże się autobiografia Toma Feltona. Przeczytajcie fragment książki o castingu do Harry'ego Pottera.
W najbliższą środę ukaże się autobiografia Toma Feltona. Przeczytajcie fragment książki o castingu do Harry'ego Pottera.
Kiedy moi agenci poinformowali mnie o castingu do filmu Harry Potter i Kamień Filozoficzny, nie miałem pojęcia, że będzie to projekt o zupełnie innej skali niż te, w których dotychczas brałem udział. Miałem wrażenie, że to będą kolejni Pożyczalscy: film o sporym budżecie, z mnóstwem dzieci, w którym mam szansę wziąć udział, jeśli dobrze to rozegram. A jeśli nie dostanę roli? Trudno. Nie traktowałem tego jak sprawy życia i śmierci. Byłem przekonany, że pojawią się inne propozycje.
Ale wkrótce stało się jasne, chociażby z przebiegu przesłuchań, że to będzie całkiem inna produkcja. Castingi były otwarte. Wysłali mnie na nie moi agenci, ale większość dzieciaków, które przyszły, uwielbiała książki o Harrym Potterze. Myślę, że byłem jedyną osobą na przesłuchaniu, która nie miała pojęcia, co to za opowieści i jak wiele znaczą dla niektórych ludzi. Już dawno zapomniałem, jak nauczyciel czytał nam o młodym czarodzieju.
Nigdy wcześniej nie brałem udziału w tak długich i żmudnych castingach. Co prawda nie wysłano nas do Hollywood, ale wszyscy byli znacznie bardziej zaangażowani niż zazwyczaj. Pojawiły się tysiące chętnych. Minęło mnóstwo czasu, zanim każdy otrzymał swoją szansę. Ekipa prowadząca przesłuchania z pewnością była wyczerpana. Podszedłem do tego doświadczenia z typowym dla siebie brakiem entuzjazmu. Podczas gdy inne dzieci były niesamowicie podniecone perspektywą zagrania w filmie i znały książkę na pamięć, ja byłem ich całkowitym przeciwieństwem.
Ustawili nas w trzydziestoosobowej kolejce. Jeden z dorosłych – później dowiedziałem się, że był to reżyser, Chris Columbus – przespacerował się wzdłuż kolejki i spytał każdego z nas, jaki element z książki najbardziej chcielibyśmy zobaczyć na ekranie. Pamiętam, że nie zrobiło to na mnie najlepszego wrażenia. Słuchałem zdecydowanych odpowiedzi – Hagrid! Kieł! Quidditch! – i zastanawiałem się, czy długo to jeszcze potrwa. Dopiero kiedy mężczyzna dotarł do chłopaka stojącego przede mną, uświadomiłem sobie, że nie tylko nie zastanowiłem się nad odpowiedzią, ale nawet nie miałem pojęcia, o czym wszyscy mówią. Kim był Hagrid? Czym był quidditch? Mój sąsiad oznajmił, że najbardziej nie może się doczekać zobaczenia Gringotta, a ja pomyślałem: Co to takiego, do diabła? Może jakieś latające stworzenie?
Nie miałem czasu się dowiedzieć. Chris Columbus zwrócił się do mnie.
– A jaki element książki ty najbardziej chciałbyś zobaczyć, Tom?
Zamarłem. W sali zapadła niezręczna cisza. Uśmiechnąłem się rozbrajająco i wskazałem na chłopaka od Gringotta.
– Ten sam co on, stary! – odparłem i zatrzepotałem rękami. – Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę któregoś z tych Gringottów!
Zapadła głucha cisza.
– Chcesz powiedzieć, że nie możesz się doczekać, aż zobaczysz… Bank Gringotta? – odezwał się Columbus.
– O tak – szybko zablefowałem. – Bank! Jasne!
Posłał mi przeciągłe spojrzenie. Wiedział, że ściemniam. A ja wiedziałem, że on wie. Pokiwał głową i ruszył dalej wzdłuż rzędu rozentuzjazmowanych i dobrze przygotowanych kandydatów.
No trudno, pomyślałem. Raz na wozie, raz pod wozem.
Ale przesłuchanie jeszcze się nie skończyło. Columbus oznajmił, że zrobimy przerwę.
– Zaczekajcie tutaj – poprosił. – Nikt nie będzie was nagrywał. Róbcie, na co macie ochotę.
To oczywiście było oszustwo. Kamery były włączone, a pod sufitem wisiał duży włochaty mikrofon. Bywałem już na planach filmowych i wiedziałem, co się dzieje. Z dumą pomyślałem, że nie mam zamiaru wpaść w ich pułapkę.
Podeszła do mnie jakaś zaciekawiona dziewczynka. Miała mocno kręcone brązowe włosy i mogła mieć najwyżej dziewięć lat. Wskazała palcem mikrofon.
– Co to jest? – spytała.
Podniosłem wzrok i popatrzyłem ze znawstwem oraz odrobiną arogancji. Może nawet uśmiechnąłem się kpiąco.
– Niby co?
– To.
– To znaczy, że nas nagrywają, to chyba oczywiste. – Odwróciłem się do niej plecami i odszedłem, a dziewczynka zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu szeroko otwartymi oczami. Później dowiedziałem się, że nazywa się Emma Watson. To było jej pierwsze zetknięcie z branżą filmową. Nie wiem, czy ktoś słyszał naszą rozmowę, ale jeśli tak, to z pewnością dało się we mnie dostrzec cechy Ślizgona.
Ostatnią częścią castingu była rozmowa na osobności z Columbusem. Trudno jest prowadzić przesłuchania z dziećmi. Czy mogą dobrze wypaść, jeśli postawi się je na scenie i każe wygłosić monolog? Ale Columbus miał talent do wydobywania z nas tego, co chciał zobaczyć. Odegraliśmy krótką scenę, w której Harry pyta Hagrida o jajo smoka. Prawdziwe smocze jaja trudno znaleźć, więc jako rekwizytu używaliśmy zwykłego kurzego. Scena była prosta. Zrobiliśmy jedną próbę, a potem włączyliśmy kamery.
SALA PRZESŁUCHAŃ. DZIEŃ.
TOM
(jako Harry)
Co to jest, Hagridzie?
COLUMBUS
(próbuje naśladować Hagrida)
To bardzo cenne jajo norweskiego smoka kolczastego.
TOM
Ojej! Jajo prawdziwego smoka! Skąd je wziąłeś?
COLUMBUS
Są bardzo rzadkie, Harry. Trudno je zdobyć.
TOM
Mogę je potrzymać?
Chwila ciszy.
COLUMBUS
Zgoda, ale bądź ostrożny… jest bardzo delikatne…
Ostrożnie podsunął mi jajko, ale w ostatniej chwili specjalnie je upuścił i rozbiło się na podłodze. Wszystko było ubrudzone smokiem. Reżyser czekał na moją reakcję. Myślę, że większość dzieci czułaby potrzebę, by coś powiedzieć, albo byłaby wystraszona. Ale moja złośliwa natura sprawiła, że tylko zachichotałem.
Ta bezczelność – albo pewność siebie, nazwijcie to, jak chcecie – najwyraźniej nie przeszkadzała mi w przejściu do dalszych etapów castingu. Po pierwszym dniu wzywano mnie jeszcze kilka razy. Co najmniej dwa razy czytałem kwestie Harry’ego, a także Rona. Tym razem było to kilka linijek ze scenariusza, ale nic mi one nie mówiły, ponieważ naprawdę nie miałem pojęcia, kim są czarodziej mieszkający pod schodami oraz jego rudowłosy kompan. Kazali mi
zakładać okrągłe okulary i rysowali mi na czole bliznę. Spędziłem cały dzień w studiu z innymi wybrańcami. W pewnym momencie nawet ufarbowali mi włosy na rudo, ale na szczęście uniknąłem kolejnej trwałej. Zacząłem sobie myśleć, że może byłoby fajnie zagrać tego Harry’ego Pottera…
Ale przesłuchania dobiegły końca i przez kilka tygodni nikt się do mnie nie odezwał.
No nic. Brak wiadomości to dobre wiadomości, prawda?
Niezupełnie.
Latem całą rodziną wybraliśmy się na kemping do Francji. Mama, tata i czterej bracia Feltonowie wpakowali się do starego niebieskiego forda transita, który miał w zwyczaju psuć się w połowie drogi. To niewątpliwie były najlepsze wakacje mojego życia. Świeże bagietki. Odkrycie nutelli. Pamiętam, jak siedziałem przed namiotem i leniwie bawiłem się jo‑jo, podczas gdy mama czytała gazetę. Nagle zawołała mnie, żeby pokazać mi jakieś zdjęcie.
Na fotografii znajdowali się dwaj chłopcy i dziewczynka. Jeden z chłopców miał ciemne włosy, a drugi rudą czuprynę. Dziewczynka miała długie kręcone brązowe włosy i od razu rozpoznałem w niej tę małą, którą niezbyt sympatycznie potraktowałem podczas castingu. Nagłówek głosił: Obsada Harry’ego Pottera ujawniona.
Wzruszyłem ramionami z udawaną nonszalancją.
– Trudno, może następnym razem. – Oddaliłem się, żeby dalej puszczać jo‑jo. Nie będę kłamał, poczułem rozczarowanie. Ale opanowałem się i dziesięć minut później już pogodziłem się z porażką. Może fajnie byłoby zostać czarodziejem, ale nic z tego nie będzie, więc najlepiej cieszyć się wakacjami i bawić jo‑jo w słońcu.
***
Źródło: Albatros
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1982, kończy 42 lat