

Film Joker zadebiutował już w kinach na całym świecie - z komentarzy pod recenzjami wynika, że jesteśmy podzieleni w odbiorze dzieła, choć akurat Czytelnicy naszego portalu w sporej większości doceniają jego walory artystyczne. Nie zmienia to faktu, że produkcja Todda Phillipsa oferuje nam wiele perspektyw interpretacyjnych; nieprzewidywalna fabuła sprawia, że niektóre z ekranowych wydarzeń bierzemy za rzeczywiste, nawet jeśli koniec końców okazują się one tylko wytworem wyobraźni głównego bohatera.
W sieci można także spotkać głosy na temat tego, jak kinowy Książę Zbrodni wpisuje się w swój komiksowy pierwowzór. Problem polega na tym, że Joker w wersji Joaquina Phoenixa może wcale nie być ikonicznym przeciwnikiem Batmana, lecz zupełnie inną postacią. Taki obrót spraw sugeruje sam Phillips, który w wywiadzie dla Los Angeles Times stwierdził:
Reżyser wyjawia także, dlaczego finałowa sekwencja ma tak wielkie znaczenie:
To jest jedyny moment, w którym jego śmiech jest prawdziwy. W filmie mamy wiele rodzajów śmiechu. Jest śmiech wyrażający cierpienie, jest także ten fałszywy, w którym on prostu chce pokazać się jako jeden z członków społeczeństwa - to mój ulubiony. Na samym końcu, kiedy on przebywa w szpitalu Arkham State, ten jego śmiech ma jednak prawdziwe zabarwienie.
Zobacz także:
Źródło: Los Angeles Times / zdjęcie główne: Warner Bros.


