"Thor" był jednym z pierwszych filmów w kinowym uniwersum Marvela, a prezydent studia Kevin Feige wciąż budował jego potęgę. Jak się okazuje, każda decyzja była niezwykle trudna i mało kto był pewny tego w jakim kierunku podążać ma film o bohaterze z Asgardu. Wszyscy oprócz Branagha, który miał w głowie koncept nawet na trylogię, ale oczywiście Feige podejmował ostateczne decyzje.
Reżyser wspomina moment, w którym przeczytał włodarzom 3-stronicowy zarys scenariusza "Thora", aby nieco przybliżyć im ton produkcji. Wszystko odbywało się w jeszcze wówczas malutkim biurze Marvela, zanim ten ogromny szał się rozpoczął.
Czytaj także: Polska na 5. miejscu w rankingu piracenia 3. sezonu „House of Cards”
Dodał również, że jeszcze 5 minut przed wykonaniem telefonów do Hemswotha i Hiddlestona, musiał wszystkich uspokajać, że ten casting to dobra decyzja i nie będą tego żałować. Sami aktorzy zareagowali zaś bardzo długim milczeniem na wiadomość o angażu. Chris był na planie "Domku w głębi lasu", a Tom właśnie wyszedł z kina w Londynie, gdzie oglądał jakiś wspaniały Albański film. To były piękne momenty.
Branagh powiedział, że całe doświadczenie wspomina bardzo pozytywnie. Świetnie współpracowało mu się z oboma aktorami oraz z Natalie Portman. Utrzymuje też przyjacielskie relacje z Kevinem Feige. Gdyby Marvel zaproponował mu wyreżyserowanie kolejnego filmu w tym uniwersum, na pewno poważnie by się na tym zastanowił.
Źródło: THR.com / zdjęcie: materiały prasowe