

W 1997 roku miał premierę film Titanic, w którym zagrał Leonardo DiCaprio, co przyniosło mu wielką sławę. Jednak w najnowszym wywiadzie aktor przyznał, że w tamtym czasie musiał zrezygnować z roli Dirka Digglera w Boogie Nights (1997), która ostatecznie przypadła Markowi Wahlbergowi.
Czytaj więcej: Nowy Bond - absolutnie zaskakujący kandydat do roli. Ma 37 lat i rude włosy
Leonardo DiCaprio żałuje, że nie zagrał w Boogie Nights
Zdobywca Oscara w niedawnym wywiadzie dla Esquire powiedział scenarzyście i reżyserowi filmu Boogie Nights, Paulowi Thomasowi Andersonowi, że żałuje, że nie zagrał głównej roli.
Co ciekawe Wahlberg w 2017 roku żałował, że... zagrał w tym filmie. Stwierdził, że podjął wtedy kiepską decyzję - ta produkcja jest na szczycie listy. Przypomnijmy, że Boogie Nights przenosi widzów do lat 70., gdy reżyser filmów pornograficznych proponuje współpracę aktorską przypadkowo spotkanemu młodemu człowiekowi. Ten się zgadza, występuje w swej pierwszej pornograficznej scenie, wywołuje uznanie innych aktorów i ekipy technicznej. Ale jego szybka kariera wywołuje także niechęć i zawiść.

DiCaprio i Anderson rozmawiali z Esquire w ramach promocji ich filmu Jedna bitwa po drugiej, który wejdzie do kin 26 września. Aktor wciela się w byłego członka grupy rewolucjonistów, który zwraca się do swoich towarzyszy o pomoc w odnalezieniu zaginionej córki. DiCaprio w wywiadzie znowu zwrócił się do reżysera:
Jedna bitwa po drugiej - zdjęcia
Źródło: Deadline

