Collider/Marvel
Ledwie wczoraj donosiliśmy Wam, że Rob Liefeld, współtwórca postaci Deadpoola, postanowił odkopać wojenny topór i po raz kolejny skrytykować komiksowy oddział Marvela, zarzucając mu choćby "niezrozumienie zasad marketingu i sprzedaży". Od tego momentu cała sytuacja uległa jednak zaognieniu. W nowych wpisach na X słynny artysta bierze już na celownik MCU, nie zostawiając na nim suchej nitki.
Liefeld najpierw zamieścił na swoim koncie fragment filmu Fantastyczna 4: Pierwsze kroki, w którym pojawia się Galactus. Komentarz scenarzysty komiksów do materiału brzmi następująco: "Wygląda tak sztucznie. Marvel w efektach specjalnych spadł z klifu". Odpowiedział na niego sam wcielający się w rolę Pożeracza Światów Ralph Ineson, stwierdzając" "Za darmo (zamieszkałem w twojej głowie)", dając do zrozumienia, że artysta aż za bardzo przejął się tym, co zobaczył.
Nie minął jednak nawet kwadrans, gdy Liefeld uderzył w Dom Pomysłów raz jeszcze - tym razem znacznie ostrzej:
Rozjuszeni internauci w komentarzach pod wpisami Liefelda dają wyraz swojej złości. Wielu z nich odwołuje się do trudnej i trwającej od blisko czterech dekad relacji artysty z Marvelem, sugerując, że Liefeld wciąż nie może sobie poradzić z brakiem zaproszenia go na przyjęcie wyprawione po światowej premierze filmu Deadpool & Wolverine. Sam zainteresowany kilkukrotnie dawał do zrozumienia, że czuje o to żal, w tym roku już kilkukrotnie krytykując Feige i ostatnie odsłony MCU.
Marvel i aktorzy za dobrzy do swojej roli. MCU czasami marnowało ich potencjał
Źródło: X/Rob Liefeld