Marvel oskarżony o rasizm i homofobię. Porażające zarzuty i sądowa wojna, jakiej jeszcze nie było
Marvel i były showrunner X-Men '97 idą na wojnę. Beau DeMayo oskarżył Dom Pomysłów i Disneya o rasizm i homofobię, choć dla pełnego zrozumienia jego zarzutów potrzebny jest szerszy kontekst.
Marvel i były showrunner X-Men '97 idą na wojnę. Beau DeMayo oskarżył Dom Pomysłów i Disneya o rasizm i homofobię, choć dla pełnego zrozumienia jego zarzutów potrzebny jest szerszy kontekst.
Takiej wojny świat popkultury jeszcze nie widział. Beau DeMayo, były showrunner serialu X-Men '97, idzie na noże z Marvelem i Disneyem, oskarżając obie firmy o rasizm i homofobię. Historię tej dopiero rozpoczynającej się batalii już teraz czyta się jak rasową powieść. Są tu zwroty akcji, wzajemne zarzuty, posądzenia o niewłaściwe zachowania seksualne, wskazywanie na swój kolor skóry i orientację seksualną i serwis... OnlyFans, na którym DeMayo kilkanaście godzin temu zachęcał subskrybentów, że za 9,99 USD miesięcznie ujawni im kulisy konfliktu z Marvelem (nie, to nie jest żart).
Oskarżenia o niewłaściwe zachowania seksualne i feralny fanart
Przypomnijmy, że w marcu, tuż przed premierą X-Men '97 na platformie Disney+, w sieci pojawiła się zaskakująca wiadomość: należące do Disneya Marvel Studios zwolniło DeMayo, nie podając przyczyn takiego obrotu spraw. Dom Pomysłów długo milczał w tej kwestii, aż w końcu w zeszłym miesiącu opublikował krótkie oświadczenie:
Choć oficjalne konkluzje raportu nie ujrzały światła dziennego, w sieci pojawiły się doniesienia, że były showrunner miał wysyłać sprośne zdjęcia swoim podwładnym, jak również dopuszczać się niewłaściwych zachowań fizycznych i seksualnych względem kilku swoich kolegów z pracy. Co na to sam zainteresowany? No cóż, zaczął on sugerować, że prawdziwym powodem odejścia było zupełnie coś innego: fakt opublikowania w sieci fanartu z okazji Miesiąca Dumy, na którym był widoczny on sam w skąpym kostiumie Cyclopsa.
Wydawało się, że sytuacja rozejdzie się po kościach, jednak fala oskarżeń pod adresem DeMayo zaczęła w ostatnim czasie przybierać na sile. To właśnie dlatego postanowił on dziś przejść do zmasowanego kontrataku, ujawniając "całą prawdę" na OnlyFans, publikując drastyczne dla Marvela i Disneya oświadczenie swojego prawnika i przekazując własny komunikat serwisowi Deadline, w którym wytacza naprawdę ciężkie działa.
"Nie czułem się w Marvelu bezpiecznie jako gej i czarnoskóry mężczyzna"
Zwolniony showrunner kategorycznie zaprzecza krążącym w sieci oskarżeniom pod jego adresem, mniej lub bardziej pośrednio insynuując, że mogą za nimi stać Marvel do spółki z Disneyem. W jego oświadczeniu czytamy:
DeMayo w oświadczeniu wspomina o "toksycznym środowisku" i "prawie przestępczych warunkach pracy" w Marvelu, który ma w dodatku "nastawiać ludzi przeciwko sobie i podsycać paranoję, aby ci sami ludzie stali się bardziej ulegli". Były showrunner wspomina, że "nie czuł się w Marvelu bezpiecznie jako gej i czarnoskóry mężczyzna", a prawdziwymi problemami - z którymi rzekomo nie mogli poradzić sobie inni pracownicy Domu Pomysłów - były właśnie jego kolor skóry i orientacja seksualna.
"Miałem być tym czarnoskórym, który tylko przyklepie projekt"
Zwolniony pracownik Marvela idzie nawet krok dalej:
Zarzucane mi przestępstwa, które ujawnili Marvel i inni (najprawdopodobniej chodzi o Disneya - przyp. aut.), mają na celu odwrócenie uwagi od tego, co naprawdę ich uraziło. Ktoś taki jak ja ośmielił się powiedzieć prawdę komuś takiemu jak oni. Chcieli, aby moja rola ograniczała się wyłącznie do bycia tym czarnoskórym, który przyklepie projekt, ale odmówiłem. Oni chcieli zmarginalizować te moje aspekty osobowości, które kłóciły się z ich narracją bądź były dla niej niewygodne. Odmówiłem. Próbowali mnie zastraszyć zarówno wyraźnymi, jak i zawoalowanymi groźbami.
Nie dałem się jednak zastraszyć. Wszystko, co zrobili od tamtej pory, miało na celu mnie uciszyć, oczernić, zmiażdżyć i przypomnieć mi, gdzie jest moje miejsce. Mam dowody i naocznych świadków. Dopóki nie przestaniecie namawiać ich do kłamstwa, możecie atakować dezinformacją właśnie mnie. Możemy stać się najbrzydszą wersją nas samych, ale możecie też zacząć zachowywać się jak studio, które jest godne takiego serialu jak X-Men '97.
Prawnik walczący z Disneyem wkracza do gry
Po oświadczeniu DeMayo do ataku przeszedł jego prawnik, Bryan Freedman, który ma już na koncie wiele spraw o niesłuszne zwolnienie z firm należących do Disneya - w tym byłej dziennikarki ESPN, Sage Steele. Freedman nie odniósł się do żadnych zarzutów pod adresem swojego klienta, ale wielokrotnie uderzył w Dom Myszki Miki, uznając jego praktyki za "nielegalne", i przy okazji zarzucając mu tzw. gaslighting (manipulowanie innymi, tak, by manipulowany stracił wiarę we własny osąd i swoje zdolności).
Choć prawnik daje do zrozumienia, że DeMayo "nie chce niczego poza prawdą", i tak złożył on już wniosek o proces w trybie przyspieszonym, w ramach którego ława przysięgłych miałaby zająć się kwestią "nielegalnych" zapisów w umowie o zachowaniu poufności jego klienta. W złożonym w sądzie dokumencie wspomina on o "próbie nałożenia kagańca czarnoskóremu mężczyźnie, który otwarcie przyznaje się do bycia gejem" i "dążeniu do ograniczenia jego praw ustawowych". Freedman w swoim oświadczeniu stwierdził z kolei:
Gdy nie wiadomo, o co chodzi...
Zgodnie z podpisaną przez DeMayo umową o zachowaniu poufności straci on swoją premię finansową i możliwość bycia wymienionym jako twórca 2. sezonu w przypadku "zamieszczania poniżających i w jakikolwiek inny sposób obraźliwych oświadczeń wymierzonych w kierunku serialu i Marvela lub firm z nim powiązanych". Innymi słowy: były showrunner X-Men '97 mógł ruszyć do ataku właśnie po uzyskaniu informacji, że nie dostanie żadnych pieniędzy za kolejną odsłonę produkcji Disney+. To jak na razie wyłącznie przypuszczenie niektórych amerykańskich serwisów, choć na rozwój sytuacji należy jeszcze poczekać.
Najgorzej napisane postacie MCU. Bohaterowie Marvela potrafią mocno irytować
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat