W zeszłym tygodniu świat obiegła wiadomość, że Morgan Freeman został oskarżony o molestowanie seksualne przez osiem kobiet. Rewelacje ujawniła telewizja CNN, a niedługo po ich publikacji współpracę z Freemanem zawiesiła firma VISA, która wielokrotnie pracowała z aktorem przy wielu akcjach marketingowych. Sam Freeman oświadczył, że nigdy nie molestował kobiet, a jedynie stosował - być może niefortunne - żarty słowne w towarzystwie znajomych z planu. Przeprasza, jeśli został źle zrozumiany. Teraz wszystko wskazuje na to, że aktor postanowił zawalczyć o sprawiedliwość przy użyciu bardziej konkretnych środków. Portal TVLine informuje, że Freeman i jego prawnicy wystosowali już specjalne pismo do siedziby telewizji. W jego treści wskazano, że doniesienia o molestowaniu, niewłaściwym dotyku i komentowaniu ubioru czy ciał kobiet były dziennikarskim nadużyciem i fałszem, a cała publikacja jest wynikiem złych intencji wymierzonych w aktora. Proszą o to, by CNN wycofało swoje słowa i publicznie przeprosiła aktora, który z powodu całej tej sytuacji stracił pracę w VISA. W piśmie przedstawiciele aktora odnoszą się również do konkretnego akapitu w artykule z oskarżeniami. Zdaniem prawników, Chloe Melas - dziennikarka CNN i jednocześnie współautorka artykułu - źle zinterpretowała anegdotę opowiadaną przez Freemana na konferencji prasowej i w swoich oskarżeniach przytoczyła jej treść jako obraźliwy komentarz skierowany do niej samej. Freeman widzi tę sytuację zupełnie inaczej - na konferencji press junket podczas promocji filmu Going in Style, Freeman komentował historię kolegi z planu, Michaela Caine'a, używając sformułowania "Chciałbym tam być". W artykule natomiast Melas napisała, że te słowa były skierowane do niej, będącej wówczas w 6. miesiącu ciąży. CNN nie udzieliło jeszcze komentarza. Będziemy informować o szczegółach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj