Przeczytaj fragment powieści obyczajowej Tysiąc idealnych nut
Tysiąc idealnych nut to młodzieżowa powieść obyczajowa, której autorką jest C.G. Drews. Mamy dla was pierwszy rozdział tej książki.
Tysiąc idealnych nut to młodzieżowa powieść obyczajowa, której autorką jest C.G. Drews. Mamy dla was pierwszy rozdział tej książki.
A Thousand Perfect Notes o obyczajowa powieść dla młodzieży australijskiej autorki C.G. Drews. Głównym bohaterem tej opowieści jest szykanowany przez brutalną matkę nastolatek. Chciałby on komponować własne utwory, ale w zamian zmuszany jest do znienawidzonej nauki gry na fortepianie. Sytuacja się zmienia, gdy spotyka pełną energii dziewczynę.
Tysiąc idealnych nut ukazało się w ubiegłą środę nakładem Zielonej Sowy. Wydawnictwo udostępniło początek powieści. Miłej lektury!
ROZDZIAŁ 1
Pragnie obciąć sobie dłonie.
Najlepiej w nadgarstkach.
Już nigdy nie czułby tępego zmęczenia zaczynającego się w opuszkach palców i sięgającego aż po łokcie. Czy to nie chore? Musi w tym być coś naprawdę niebezpiecznie złego, skoro w nocy, leżąc na twardym jak skała materacu, rozmyśla, jak odetnie sobie kończyny i zakrwawionymi kikutami wysmaruje na ścianach „HA!”. To byłoby jak scena z horroru.
I byłby wolny. Bez dłoni jest dla niej bezwartościowy.
Dla Maestro.
Dla swojej matki.
Jednak marzenia o obcięciu sobie rąk wymagają działania, a nie jedynie fantazjowania o nim. Działanie nie jest jego mocną stroną. Nie wchodzi w grę nawet coś tak małego, jak sprawienie przyjemności młodszej siostrze, aby zamiast trzymać się sztywngo grafiku nałożonego przez Maestro, spontaniczne zboczyć z drogi do domu i wstąpić do lodziarni na rożek karmelowego loda z bitą śmietaną. Nawet nie próbuje. Dlaczego? Smak karmelowego loda i wolność nie są tego warte?
Nie.
Nie jest ani typem buntownika, ani ryzykanta. Nadaje się jedynie do fantazjowania. Chore marzenia o samookaleczaniu. A tak w ogóle to którą rękę by sobie odciął? Prawą czy lewą?
Te myśli, które niekiedy pojawiają się w jego głowie – to właśnie przeraża Becka Kevericha.
Zegar elektroniczny wskazuje na piątą dwanaście rano. Ciemno i zimno. W lecie jest mu łatwiej wygramolić się z łóżka, lecz teraz, gdy jesień objęła wszechświat nagimi, patykowatymi palcami, ma wrażenie, że jego budzik zaczyna wrzeszczeć w środku nocy. Powinien wstać dwanaście minut temu. Zadziwiające, że Maestro jeszcze nie dobija się do drzwi jego pokoju, złoszcząc się, że jest taki opieszały.
Beck podnosi głowę z poduszki. Chciałby w nią przeniknąć. Czy spał w nocy? Nadgarstki bolą go, jakby żonglował betonowymi klockami. Skończył o dwudziestej trzeciej? A może o północy?
Palce jęczą: idioto, to była północ. Mówią też: ogrzej nas i pozwól nam dzisiaj rano odpocząć; zwiniemy się w pięść i będziemy walić w ścianę tak długo, aż się pogruchotamy. Jego palce są marudne, zrzędliwe.
Beck pociera wnętrza dłoni o siebie, chucha na odrętwiałe, zesztywniałe palce i siarczyście przeklina w świat. W tym momencie to szybsze niż zagłębianie się w pokłady nienawiści, jaką czuje do Maestro.
Podchodzi do przedmiotu będącego jego zgubą, jego życiem, wykładnią jego wartości.
Z hukiem unosi pokrywę fortepianu. Steinway to jedyna świetność tego pokoju. Zresztą i tak jest w nim niewiele rzeczy: łóżko, na którym spanie przypomina wtulanie się w skałę, połamane żaluzje w oknie, szafa z ubraniami z drugiej ręki, buty posklejane taśmą i wart dwadzieścia tysięcy dolarów fortepian. Ich nadzieja.
Jak mawia Maestro: Cała nadzieja w dobrym fortepianie, że mein Sohn poprawi schreckliche granie.
Beck mieszkał w Niemczech jedynie przez pierwsze lata życia, lecz z konieczności pozostał dwujęzyczny, no bo w końcu musi wiedzieć, gdy jego matka rzuca w niego obelgami. Jej uniesione kąciki ust i piorunujące spojrzenie też są całkiem wymowne.
Schreckliche znaczy ohydny. Okropny.
To słowo podsumowuje Becka.
Źródło: Zielona Sowa / fot. Zielona Sowa
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat