Przeczytaj początek Księgi Etty
Premiera Księgi Etty już w najbliższy wtorek. Przeczytajcie początek powieści Meg Elison.
Premiera Księgi Etty już w najbliższy wtorek. Przeczytajcie początek powieści Meg Elison.
Rebis
– Właśnie. W takim razie, kiedy będziesz chciała, żeby Sylvia przestała cię badać, możesz jej powiedzieć tak: „Nie waż się nawet drgnąć”.
Znów kiwanie głową.
– Dobrze, Chloe, czy Sylvia ma teraz twoje pozwolenie, żeby cię delikatnie i ostrożnie dotknąć?
Kiwanie głową. Szeroko otwarte oczy.
Sylvia podeszła do dziewczynki, nawiązując z nią kontakt wzrokowy.
– Dziękuję. Obiecuję, że cię posłucham. – Ścisnęła dłoń dziewczynki.
Chloe spojrzała na swoją drugą rękę i odwróciła głowę. Akuszerka zbadała stawy dziecka, szukała ran. Widziała,
że dziewczynka jest cała w bliznach, że jej ręka była złamana i zrosła się całkiem nieźle, choć wyraźnie bez porządnego nastawienia. Etta patrzyła z założonymi rękoma.
– Chloe, coś cię swędzi?
– Yhm.
– Na głowie?
– Yhm. – Mała natychmiast zaczęła się drapać, jakby przypomniała jej o tym sama wzmianka o swędzeniu.
Etta musiała się bardzo postarać, żeby też nie zacząć się drapać.
– I w innych miejscach też?
– Yhm. – Chloe podrapała się przez bawełnianą halkę po sromie.
Jej ubrania były brudne, ale Etta nie zdołała przekonać małej, żeby przebrała się w coś innego. Spod halki wystawały zniszczone skórzane kowbojki. Były na nią co najmniej o dwa rozmiary za duże. W butach znajdowały się dwie pary cennych wełnianych skarpet Etty, których dziewczynka też nie chciała włożyć, ale w końcu dała się namówić, gdy Etta pokazała jej swoje stopy, nieobtarte, całe.
– Dobrze. – Sylvia zanurzyła ręce w miednicy z ciepłą wodą. – Najpierw powinnaś wziąć kąpiel i przebrać się w nowe ubrania. No i myślę, że mamy dla ciebie nowy dom. Jest tu inna mała dziewczynka. Chciałabyś ją poznać?
Kiwanie głową.
Etta podeszła bliżej do dziecka.
– Muszę teraz odejść na chwilę, żeby też się wykąpać i spotkać z kilkoma osobami. Ale Sylvia jest dobrą akuszerką, zajmie się tobą. Ufam jej. Zgoda?
Chloe popatrzyła na nią spłoszona, ale pokiwała głową. Etta pocałowała swoje opuszki palców i położyła je na czole dziecka. Na ułamek sekundy dziewczynka przymknęła oczy.
Sylvia włożyła ją do płytkiej wanny, dała jej mydło i wlała trochę wody z miednicy, do której dodała wrzątku. Patrzyła chwilę, jak Chloe zaczyna się myć, po czym uznała, że może ją zostawić samą. Dogoniła Ettę w korytarzu.
– Gdzie ją znalazłaś? – Zmarszczyła brwi.
– Pod Estiel.
– Była sama?
– Nie, została mi sprzedana. Przez mężczyznę i starą kobietę. Nie mam pojęcia, skąd oni ją wzięli. Nie pamięta nic z tego, co się działo przed nimi.
– Zabiłaś ich? – spytała Sylvia trochę z ciekawości, ale bez niepokoju.
– Jego. – Etta wpatrywała się w swoje paznokcie. Były krótkie i brudne.
– Jest pocięta?
– Nie wiem. Nie sprawdzałam i nie pytałam. Ale kobieta miała noże przy pasie. – Wzruszyła ramionami. – Od razu wróciłam. Minęło zaledwie kilka dni.
Sylvia się skrzywiła.
– Na pewno jest cała zawszona i zapchlona. Więc ty prawdopodobnie też. Będziesz musiała coś z tym zrobić. Przekażę ją Ani i jej córce. Wiem, że jest gotowa na przyjęcie znajdy i ucieszy się, że Belle będzie miała siostrę. Chyba że ty ją chcesz.
Etta pokręciła głową.
– Dobra. Domyj się, zanim pójdziesz na spotkanie z matką. – Sylvia pocałowała Ettę lekko w policzek. – Cieszę się, że wróciłaś. Zostań z nami choć chwilę.
Etta pokiwała głową, ale niczego nie obiecała. Odwróciła się i wyszła.
Poszła do łaźni. Tam dobrze wiedzieli, co robić. Znów wzięli od niej ubrania i plecak, wyszorowali je ługiem, a potem tak samo potraktowali ją samą. Starannie ogoliła swoją czarną skórę najostrzejszą brzytwą, jaką miała, a potem pozwoliła, by łaziebni natarli ją mieszanką lanoliny, lawendy i mięty. Mikstura była gęsta niczym żywica, a skóra po niej piekła w charakterystyczny zimny, miętowy sposób. Etta miała wrażenie, że płonie, ale był to przyjemny ogień. Czuła się teraz czysta i wiedziała, że pozbyła się robactwa.
Lanolina była w Nowhere droga, ale zawsze znalazło się trochę dla Etty. Mięta i lawenda rosły dziko. Te zapachy pomagały niwelować smród owiec. Odświeżona i pachnąca Etta zapłaciła łaziebnym szczodrze siedmioma nowymi książkami i małą puszką starego, ale jakże cennego kakao.
Łaziebni uśmiechnęli się do siebie. Szybko ustalili, że nikomu nie powiedzą o puszce, żeby móc rozdzielić kakao między sobą. Książki postanowili przekazać też innym, ale dopiero kiedy je sami przeczytają.
Reklama
Reklama
Reklama
Dzisiaj urodziny obchodzą
Ralph Fiennes
ur. 1962, kończy 62 lat
Dina Meyer
ur. 1968, kończy 56 lat
Anna Próchniak
ur. 1988, kończy 36 lat
Chris Carmack
ur. 1980, kończy 44 lat
David S. Goyer
ur. 1965, kończy 59 lat
Reklama
Reklama