YouTube
Jeśli Quentin Tarantino zabiera głos na temat kina lub telewizji, najczęściej lecą wióry. Nie inaczej było w programie The Joe Rogan Experience, w trakcie którego legendarny reżyser ostro rozprawił się z fanami krytykującymi go za wcześniejsze pochwalenie produkcji Joker 2, jak również wziął na warsztat niezwykle popularny serial Yellowstone, dzieląc się jego brutalnie szczerą recenzją.
Przypomnijmy, że pod koniec października Tarantino o Folie a deux mówił tak:
Naprawdę, naprawdę mi się podobało. Bardzo. Ten film jest niesamowity. Gdy na niego szedłem, spodziewałem się, że będę pod wrażeniem realizacji. Zakładałem, że będzie to coś w stylu "ćwiczenia intelektualnego na odległość" - ostatecznie nie zadziała jako sam film, ale docenię go za to, czym naprawdę jest. (...) Mam w sobie po prostu wystarczająco dużo nihilizmu, by delektować się filmem, który nie do końca sprawdza się jako film. W jakimś stopniu to przecież gigantyczny bałagan artystyczny.
Dodając jeszcze:
To Joker wyreżyserował ten film. Sam pomysł na niego, sposób wydawania pieniędzy studia - tak wydawałby je Joker, prawda? A potem pojawia się ten prezent, niespodzianka: z pudełka wyskakuje pajacyk, wyciąga rękę w twoim kierunku i razi cię prądem. To są maniacy komiksów. (Phillips - przyp. aut.) Mówi: "Piep... was wszystkich!". "Piep... widzów, piep... Hollywood, osoby decyzyjne w DC i Warner Bros.!". On jest po prostu Jokerem.
"Co cię, kur..., obchodzi, że coś mi się podoba?"
Te słowa spotkały się z wielką krytyką internautów, którzy na temat Jokera 2 mieli zupełnie inne zdanie. Tarantino postanowił im teraz odpowiedzieć:
Idę do programu i mówię, że podobał mi się Joker 2. Od razu powstaje o tym 150 tekstów. Choć tylko jedna osoba przeprowadza ze mną wywiad, 150 innych z miejsca go kopiuje. No i czytasz komentarze: "Quentin Tarantino to piep... du... Ten film jest do du... On musi być piep... du..., skoro tak sądzi". Dlaczego jestem piep... du...? Bo podobał mi się ten piep... film! I to naprawdę czyni mnie piep... du...? Albo lubisz tę produkcję, albo nie. Nie reklamuję jej przecież. Właściwie nic nie robię. Po prostu stwierdzam, że mi się podobała. Kogo obchodzi, co mi się podoba? Co cię, kur..., obchodzi, że coś mi się podoba, a coś innego nie?
Twórca kontynuuje:
Potem oni dodają, że jestem piep... du..., bo czegoś tam nie dostrzegłem. Co cię, kur..., obchodzi, co dostrzegłem, a czego nie? Ktoś inny mówi, że przez taką ocenę Jokera 2 coś straciłem. Na pewno mógłbym wielu ludziom powiedzieć, że coś stracili, że coś im umknęło, ale co mnie to w ogóle obchodzi?
Tarantino recenzuje Yellowstone. "Nie pamiętam żadnych szczegółów"
Innym wątkiem tej samej rozmowy stała się kondycja współczesnej telewizji. Choć Tarantino dostrzega jej zalety ("Jest całkiem niezła"), wychodzi jednocześnie z założenia, że nigdy nie będzie ona tak "autentycznym" medium jak sam film. Reżyser tłumaczy to na przykładzie serialu Yellowstone:
Przez pierwsze trzy lata emisji nie oglądałem tej produkcji. Później jednak obejrzałem pierwszy sezon i stwierdziłem: "Wow! Jakie to jest zaje...!". Zawsze byłem wielkim fanem Kevina Costnera i on tu jest wspaniały. Naprawdę wciągnąłem się w tę historię i świetnie się bawię, mogąc ją oglądać. Po pierwszym sezonie myślałem nawet: "To jest jak jakiś wielki film".
Reżyser uzupełnia jednak swoją wypowiedź:
Podczas seansu jestem wciągnięty, ale koniec końców to tylko opera mydlana. Przedstawiają ci grupę postaci, poznajesz ich historie, wiesz, jakie są relacje każdego z każdym... (...) To jak niekończący się strumień wątków, które mogłyby trwać wiecznie. (...) Gdy obejrzę dobry western w kinie, zapamiętam go do końca życia. Zapamiętam historię, tę lub inną scenę. To wszystko ma swoją cenę. Ale w tym serialu (Yellowstone - przyp. aut.) nie ma żadnej ceny. Jest po prostu więcej dramatyzmu. Kiedy oglądam, czuję, że to wystarczająco dobra historia. Gdy jednak się kończy... Nie pamiętam żadnych szczegółów.
Najlepsi współcześni reżyserzy. Nolan za podium, ale król jest tylko jeden
Źródło:
The Joe Rogan Experience