TVN24/zrzut ekranu
Odchodzący minister kultury, Bartłomiej Sienkiewicz, na zwołanej dzisiaj konferencji prasowej przedstawił szokujące kulisy działań byłego dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Radosława Śmigulskiego. Zwolniony w kwietniu br. sternik PISF, który na to stanowisko po wygranym w 2017 roku konkursie został powołany przez ówczesnego ministra Piotra Glińskiego, z pieniędzy instytutu miał opłacać prywatne rozprawy sądowe i pokrywać nimi inne cele osobiste, w tym pobyty w klubach nocnych.
Sienkiewicz zdradził, że w 2022 roku Śmigulski miał wydać z karty służbowej 760 tys. zł, rok później - 830 tys. zł, a przez pierwsze miesiące obecnego roku - 350 tys. zł do dnia odwołania, kiedy to na lotnisku w Stanach Zjednoczonych dowiedział się o zablokowaniu karty. Jak ujawnia minister:
Wnioski do prokuratury i Krajowej Administracji Skarbowej
W kwietniu na miejsce Śmigulskiego została powołana p.o. dyrektora PISF prawniczka Kamila Dorbach, która stosowne wnioski w sprawie finansowych nadużyć w instytucie sporządziła już do prokuratury i Krajowej Administracji Skarbowej. Sienkiewicz dodaje:
W ocenie ministra kultury lista zaniedbań i nadużyć PISF pod władzą Śmigulskiego jest "poważna":
Radosław Śmigulski odpowiada
AKTUALIZACJA: Radosław Śmigulski wystosował już oświadczenie, w którym zarzuty Sienkiewicza nazywa "kłamstwem". Były dyrektor PISF stwierdza, że sprawy sądowe, o których mówił minister kultury, były związane wyłącznie z funkcjonowaniem kierowanego przez niego instytutu. Do kwestii płatności kartą służbową odnosi się w sposób następujący:
Śmigulski poruszył też kwestię "odzyskania 7 mln zł", o których mówił Sienkiewicz:
Najlepsze polskie filmy po 1989 roku
Zobacz także:
Źródło: Gazeta Wyborcza/Dziennik Gazeta Prawna