Lisa Brennan-Jobs jest jednym z czterech dzieci Steve Jobs. To, co ją wyróżnia, to fakt, że słynny biznesmen i wizjoner nigdy się nią nie chwalił i zwykle wspominał o trójce pozostałych dzieci. Teraz odrzucona córka postanowiła napisać książkę i przedstawić inne, nie tak pochlebne spojrzenie na swojego słynnego ojca.

Książka Small Fry ukaże się w oryginale dopiero na początku września, ale już teraz stało się o niej głośno - a to za sprawą opublikowanych fragmentów, które przedstawiają współzałożyciela Apple w innym świetle. Wyłania się z nich obraz bezwzględnego człowieka, który nie chce uznać własnego dziecka i zmierzyć się tego konsekwencjami.

Według książki Brennan-Jobs jej ojciec przez lata nie chciał jej uznać i płacić alimentów. Natomiast kiedy został do tego zmuszony nakazem sądowym, potrafił na różne sposoby obrzydzać i utrudniać jej życie.

Matka i córka, pozbawione wsparcia Jobsa, przez lata ledwo wiązały koniec z końcem i tułały się po ośrodkach dla samotnych matek. Sprawa o uznanie dziecka trafiła do sądu w 1980 roku, dwa lata po narodzinach Lisy. Sąd, po przeprowadzeniu badań DNA, potwierdził ojcostwo Jobsa i zasądził alimenty w wysokości alimenty w wysokości 385 dolarów miesięcznie (później kwota wzrosła do 500 $).

Zbiegło się to wejściem Apple na rynek (4 dni po decyzji sądu) i błyskawicznym wzbogaceniem się Jobsa. Biznesmen jednak zapowiedział, że Lisa nie będzie z tego miała żadnych korzyści. Według autorki Small Fry w późniejszych latach związek między córką i ojcem był burzliwy, pełen niestosownych sytuacji, a nawet wręcz chamskich zachowań ze strony Jobsa, także o podtekście seksualnym (choć nie ma mowy o napastowaniu Lisy).

Pozostała część rodziny Jobsa wydała oświadczenie, w którym pisze, że Lisa jest częścią rodziny, ale książka przedstawia obraz człowieka, którego nie znali.