fot. materiały prasowe
Superman Jamesa Gunna osiąga całkiem dobre wyniki finansowe na swoim rodzimym rynku. Międzynarodowo – już niekoniecznie. Restart DCU zdołał ponownie zająć pierwsze miejsce w światowym box office w drugi weekend po premierze, z wynikiem 102,45 miliona dolarów (57,3 mln w USA i 45,2 mln na rynkach zagranicznych), a jego globalne przychody wynoszą obecnie 406,8 mln dolarów. Mimo to, gdy 236 milionów pochodzi z Ameryki Północnej, a 171 milionów z reszty świata, widać wyraźnie, że widzowie za granicą nie przyjęli filmu z takim entuzjazmem.
Pierwszy plakat Supergirl. Tak wygląda gwiazda Rodu smoka w kostiumie
Co James Gunn sądzi o słabszym przyjęciu Supermana poza Ameryką?
Reżyser filmu i głównodowodzący na statku jakim jest DCU, takimi słowami skwitował gorsze wyniki finansowe z reszty świata:
Zdecydowanie radzimy sobie lepiej na rynku krajowym niż na międzynarodowym, ale wyniki zagraniczne też rosną i mamy naprawdę dobre wyniki w dni powszednie, podobnie jak w USA. To oczywiście oznacza, że poczta pantoflowa działa bardzo dobrze zarówno tutaj, jak i wszędzie indziej. A to była dla nas najważniejsza rzecz. Jednocześnie są kraje, w których film radzi sobie naprawdę świetnie – Brazylia i Wielka Brytania. Superman nie jest tak rozpoznawalnym superbohaterem jak Batman w niektórych miejscach. To ma wpływ na wyniki. Ma na nie wpływ także pewna ilość antyamerykańskich nastrojów na świecie. To nam wcale nie pomaga. Myślę więc, że chodzi po prostu o to, by dać temu czas na rozwój. Ale dla nas i tak wszystko jest ogromnym sukcesem. To, że film się ukazał i został przyjęty pozytywnie przez ludzi na całym świecie – to jest dopiero nasiono drzewa, które Peter i ja podlewamy od trzech lat. Możliwość rozpoczęcia tego w tak pozytywny sposób była dla nas niezwykle poruszająca.
Pomimo słabszych wyników za granicą, analitycy uważają, że Superman powinien zakończyć swoją kinową dystrybucję z wynikiem około 640–700 milionów dolarów.