Superprodukcja nowym projektem Finchera

Dowiadujemy się, że rząd Australii zaoferował Disneyowi, producentowi filmu, 30% rabatu podatkowego wartego 20 mln dolarów, jeśli zdecydują się kręcić tę produkcję w ich kraju. To zapewni Australijczykom sporo miejsc pracy na kilka miesięcy. Podobną umowę kiedyś zawarto ze studiem 20th Century Fox przy "X-Men Geneza: Wolverine", co zakończyło się inwestycją w kraju na poziomie 80 mln dolarów i zatrudnieniem 2000 mieszkańców. Nieoficjalnie mówi się, że pozostało już tylko załatwienie formalności i projekt dostaje zielone światło.

Wszystko wskazuje na to, że wbrew planom Finchera Brad Pitt nie zagra. Reżyser szuka kandydatów, wśród których wymienia się m.in. Channinga Tatuma. Wielu aktorów, którymi jest zainteresowany, ma zajęte terminarze do przyszłego roku, więc musi zdecydować, czy robić film z kimś innym, czy poczekać i zająć się w międzyczasie czymś innym.

Jednocześnie dowiadujemy się, że Fincher prawdopodobnie nie wyreżyseruje żadnego odcinka 2. sezonu House of Cards. Mówi się, że gdy zobaczył, jak świetnie pozostałe odcinki zostały wyreżyserowane, to stwierdził, że serial jest w dobrych rękach. Jest to informacja nieoficjalna. Produkcja rozpocznie się w marcu, więc mógłby najpierw zająć się serialem, a później filmem.

Projekt oparty jest na książce Juliusza Verne'a. Ma być kręcony w 3D. Fincher opowiadał, że 70% filmu powstanie na komputerze, a inspiruje się "Avatarem" Jamesa Camerona.