„Terminator” oczami Andersona i Lindelofa
W ostatnich wywiadach Paul W.S. Anderson, twórca "Resident Evil" i Damon Lindelof, współtwórca serialu Lost zdradzili swoje wizje na kontynuacje serii filmów "Terminator".
W ostatnich wywiadach Paul W.S. Anderson, twórca "Resident Evil" i Damon Lindelof, współtwórca serialu Lost zdradzili swoje wizje na kontynuacje serii filmów "Terminator".

Jak na razie reżyserem piątej części ma być Justin Lin ("Szybcy i wściekli 5"), a jedną z ról ma zagrać Schwazenegger. To jednak nie przeszkadza nam, aby poznać inne wizje na świat terminatora. Anderson potraktował poważnie to zadanie, przedstawiając coś, o czym marzy wielu wielbicieli serii. Lindelof natomiast popłynął w dość dużych rozmiarów abstrakcję.
Paul W.S. Anderson:
- Rozpocząłbym akcję po Dniu Sądu i połączył epicką walkę o przyszłość z wydarzeniami w teraźniejszości. Podobnie jak to było w pierwszych dwóch odsłonach. Akcję osadziłbym w Kalifornii: słońce, palmy i domy towarowe to idealne miejsce na destrukcję. Ton nie musi być ponury. Nie muszę widzieć superbohaterów walczących o losy świata. Chcę to zobaczyć oczami prawdziwych ludzi. Jeśli mógłbym sprowadzić z powrotem Arnolda, skupiłbym się na tym. On jest marką, nikt inny nie może go zastąpić. Oczywiście muszą być też nowe postacie. Najlepsze w Terminatorze było to, że został stworzony po to, aby infiltrować społeczeństwo. Zbudowałbym narrację wokół zwrotów akcji. Musielibyście zgadywać kto jest robotem, a kto jest człowiekiem. W podobnym klimacie jak "Westworld". Centrum mojego Terminatora byłaby epicka bitwa. Wyobraźcie ssobie dziesiątki tysięcy terminatorów - nie gigantycznych robotów ala transformery - ale terminatorów, które znamy z filmów. Gotowałyby się do epickiej wojny z ludzkością, którą pokazalibyśmy w skali "Władcy Pierścieni".. Wyglądałoby to świetnie i byłoby to fantastyczne. Czekam od pierwszego filmu, aby to zobaczyć. Czy ktoś to w końcu zrobi?
Damon Lindelof:
- Cała ta mroczna futurystyczna apokalipsa jest już ograna. Koniec z maszynami miażdżącymi ludzkie czaszki. Potrzebujemy trochę komedii. Zobaczcie, jakie sukcesy odnoszą "Druhny" i "Kac Vegas w Bangkoku". Wyobrażacie sobie zyski tych filmów, jeśli miałyby w fabule terminatory? Czemu by nie połączyć Terminatora z najlepszymi komediami Schwarzeneggera? Z "Gliniarzem w przedszkolu". Ludzie w przyszłości dowiadują się, że terminator cofnął się w czasie i zapłodnił kobietę, z czego wyszło w połowie cybernetyczne dziecko, mające być niszczycielem ludzkości. Nie możemy jednak ustalić tożsamości matki, jak i dziecka, jedynie mogąc zawęzić poszukiwania do szkoły w małym miasteczku. Bohaterem historii byłby futurystyczny twardziel z talentem komediowym (mamy przechlapane jeśli The Rock nie zgodzi się zagrać), który reprezentuje nadzieje ludzkości. Cofa się w czasie do 2012 roku, by odnaleźć 5-letniego pół-terminatora. Idzie na zastępstwo do przedszkola. Po serii zabawnych nieporozumień zabije małego drania. Myślę, że dostaniemy PG-13, jeśli nikt nie będzie palić petów i gdy scena zabicia dzieciaka będzie zrobiona z klasą.



naEKRANIE Poleca
ReklamaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1949, kończy 76 lat
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1988, kończy 37 lat

