Tytułową rolę gra Karl Urban, a towarzyszą mu m.in. Olivia Thirlby i Judge Anderson. Premiera zaplanowana jest na wrzesień tego roku.
- Podstawą "Dredda" jest praca osądzania. Natychmiastowa sprawiedliwość w brutalnym mieście przyszłości. Fabuła opowiada o Dreddzie i jego świecie. Nie da się pokazać każdego aspektu tej postaci i jego miasta. Być może to było przyczyną porażki pierwszego filmu. Próbowali zrobić zbyt dużo, a koniec końców nie było tego zbyt wiele - opowiada twórca.
Poprzednia wersja powstała w 1995 roku z Sylvestrem Stallone w roli głównej. Obraz poniósł porażkę w box office i został zniszczony w recenzjach widzów. Wagner obiecuje, że nowy "Dredd" nie popełni tych samych błędów.
- Mój pogląd się nie zmienił. Poza moim przedpremierowym seansem, nie widziałem tego filmu od kiedy pojawił się w kinach. Opowiedzieli złą historię. Nie miała ona za dużo wspólnego z Dreddem, jakiego znamy. Nie sądzę, że Stallone był złym Dreddem, ale na pewno byłby lepszy, gdyby nie pokazał swojej twarzy. Był po prostu Dreddem w złej opowieści. Chociaż trochę zazdroszczę im budżetu. Niektóre efekty komputerowe były świetne, tak samo jak rekreacje gangu Angel czy robota. Robot pochodził z historii Pata Millsa i nie miał nic wspólnego z Dreddem, ale wyglądał dobrze. Gdyby fabuła kręciła się wokół postaci, filmy byłby o wiele lepszy - twierdzi twórca komiksu.
Wagner dodał, że nowy "Dredd" będzie o wiele bardziej wierny jego komiksowi.
- Podobają mi się aktorzy. Są dobrze dobrani i przyzwoicie zagrali swoje role. Olivia Thirlby jest idealna jako Anderson. Dodaje tej postaci wzruszającej słabości. Karl Urban nie zdejmie hełmu w filmie i nie będzie nikogo całować - zakończył.