Branża technologiczna często wyprzedza potrzeby konsumentów i eksperymentuje z rozwiązaniami, które mają szansę upowszechnić się dopiero w dłuższej perspektywie czasowej. Tak zrodziły się m.in. telewizory 4K, które trafiły do sprzedaży zanim serwisy streamingowe czy dystrybutorzy filmów na fizycznych nośnikach zaczęli inwestować w treści w tej rozdzielczości. Taką samą drogę obrała branża w przypadku telewizorów 8K, które na rynku dostępne są od kilkunastu miesięcy, mimo iż nie opracowano ujednoliconych standardów dotyczących ich funkcjonowania. Ale wkrótce pustka normalizacyjna na rynku odbiorników 8K dobiegnie końca.

Konsorcjum The Consumer Technology Association poinformowało opinię publiczną o uchwaleniu standardów wyświetlaczy 8K. Oznacza to, że producenci zainteresowani sprzedażą certyfikowanych telewizorów 8K będą musieli zadbać o to, aby ich sprzęt spełniał wymagania ustalone przez CTA. Taki odbiornik musi pracować przy rozdzielczości nie mniejszej niż 7680 x 4320 pikseli, być zdolny do reprodukcji 10-bitowej palety kolorów, wspierać funkcje HDR, odświeżać obraz z częstotliwościami 24, 30 i 60 klatek na sekundę oraz obsługiwać technologię HDCP 2.2.

Zobacz także:

-

5G i 8K w jednym. Samsung ma ambitne plany wobec rynku telewizyjnego

-

Samsung z hukiem wkracza w erę 8K [IFA 2019]

Topowe telewizory, które pojawiły się na rynku w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, spełniają powyższe wymagania. Ustandaryzowanie 8K to krok w przyszłość i próba określenia warunków, na jakich będzie funkcjonowała branża, kiedy odbiorniki pracujące w tej rozdzielczości upowszechnią się. A co za tym idzie - będą powstawać tańsze telewizory 8K. Certyfikat 8K ma być gwarantem, że dany sprzęt spełnia wyśrubowane standardy telewizji wysokich rozdzielczości.

Choć przedstawiciele CTA dopełnili już wszystkich formalności związanych ze standaryzacją, producenci będą mogli chwalić się certyfikatem 8K dopiero od 1 stycznia 2020 roku.