

Kilka dni temu Woody Allen wziął udział w jednym z paneli odbywających się w ramach wciąż trwającego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Moskwie. Czterokrotny laureat Oscara połączył się z uczestnikami wydarzenia za pośrednictwem wideokonferencji, opowiadając m.in. o swoich inspiracjach i "uczciwości" w zawodzie reżysera. Jego występ spotkał się z powszechną krytyką; Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy określiło go jako "hańbę", a samego twórcę oskarżyło o "przymykanie oczu na okrucieństwa Rosji" popełniane w trakcie wojny za naszą wschodnią granicą.
Warto dodać, że w czasie panelu, który moderował rosyjski reżyser i zarazem sojusznik Władimira Putina, Fiodor Bondarczuk, Woody Allen rozpływał się nad kinem i sztuką największego państwa na świecie, sugerując możliwość nakręcenia filmu w tym kraju.
Głosy oburzenia na występ Allena przybrały na sile do tego stopnia, że sam reżyser postanowił na nie odpowiedzieć w ramach przesłanego m.in. do CNN i Associated Press oświadczenia:
Przypomnijmy, że w chwili obecnej Allen uchodzi w Hollywood za persona non grata - wszystko przez pojawiające się w minionych latach pod jego adresem kolejne oskarżenia o napaść na tle seksualnym. To właśnie dlatego swoje ostatnie filmy kręci on na terenie Europy, m.in. we Francji czy Hiszpanii. Najnowszy z jego projektów, który miał być realizowany w Barcelonie, ostatecznie został skasowany z powodu braku finansowania.
W obecnej edycji festiwalu filmowego w Moskwie biorą też udział serbski reżyser Emir Kusturica i słynny aktor kina kopanego, Mark Dacascos.
Najlepsi współcześni reżyserzy [RANKING]
Źródło: CNN/Associated Press


