

YouTube to idealny przykład współczesnej kultury remiksu. Wiele dzieł udostępnianych za pośrednictwem tej platformy ma rację bytu wyłącznie dlatego, że czerpie garściami z rezultatów pracy osób postronnych: relacje z gier, recenzje filmów i seriali czy najróżniejsze kompilacje. Atrakcyjność treści tego typu uzależniona jest w głównej mierze od jakości materiału źródłowego. Niestety, na świecie nie wypracowano uniwersalnego podejścia do własności intelektualnej, co prowadzi do wielu sporów pomiędzy twórcami a osobami wykorzystującymi ich dzieła na YouTubie.
Administratorzy serwisu robią co mogą, aby materiały publikowane na platformie nie łamały praw autorskich, co czasami doprowadza do absurdalnych sytuacji związanych z monetyzacją treści. Autorzy projektów, w których wykorzystano nawet krótki fragment utworu, do którego wykorzystania nie mieli prawa, mogą zostać pozbawieni możliwości zarabiania na swoim dziele. Nawet jeśli w dwugodzinnej produkcji wykorzystali tylko kilkunastosekundowy utwór, który okazał się przedmiotem sporu.
YouTube postanowił naprostować tę sytuację i zmienia metodę weryfikowania spornych treści. Nowa regulacja wprowadzi konieczność ustalenia konkretnego fragmentu, w którym według zgłaszającego doszło do nieuprawnionego wykorzystania dzieł osób trzecich.
Dzięki temu twórca, który stał się obiektem roszczeń, będzie mógł szybciej i sprawniej zareagować na zgłoszenie. Zamiast usuwać film z portalu albo przekazywać prawa do monetyzacji treści podmiotom trzecim, będzie mógł po prostu wyedytować nagranie. Najprostszym rozwiązaniem będzie wyciszenie dźwięku w spornym fragmencie, jeśli roszczenie dotyczy ścieżki dźwiękowej, a następnie uzupełnienie go muzyką z biblioteki darmowych utworów udostępnianych przez YouTube’a. Jeśli takie rozwiązanie nie będzie satysfakcjonujące, twórca będzie mógł po prostu wyciąć dany fragment bez usuwania całego filmu z platformy.
YouTube pomyślał także o tym, aby zaprojektować w nowym narzędziu mechanizm bezpieczeństwa wymierzony w stronę trolli internetowych. Jeśli jakiś użytkownik zgłosi zbyt wiele niezasadnych wniosków, straci możliwość ręcznego zgłaszania naruszeń.
Zobacz także:
Wydaje się, że takie podejście powinno zadowolić wszystkie potencjalne strony sporu. Osoby poszkodowane będą mogły wymóc usunięcie nielegalnie wykorzystanego utworu, a sami twórcy nie będą zmuszeni do rezygnowania z monetyzacji filmu na rzecz osób trzecich.
Źródło: Engadget / Zdjęcie: Pexels

