Pewien mieszkaniec Kalifornii został odwieziony do szpitala po tym jak źle się poczuł podczas oglądania sceny narodzin w filmie. Miał konwulsje, parskał, próbował złapać oddech - opisuje jego dziewczyna.
Podobnego ataku doświadczył mężczyzna z Salt Lake City. Nie pamiętam co się stało. Chyba straciłem przytomność. Żona mówi, że trząsłem się i mamrotałem dziwnie.
Eksperci medyczni, do których dotarły media mówią, że scena narodzin półwampira, która składa się z czerwonych i czarno-białych obrazów, może wywołać atak epilepsji. W kinach jest ciemno i światło migające tam przypomina stroboskop - mówi doktor Michael G. Chez.
Źródło: stopklatka.pl