Amir Arison: „Czarna lista” będzie mroczniejsza – wywiad
O kulisach produkcji serialu The Blacklist, związku Reda i Liz oraz pracy z Jamesem Spaderem opowiada Amir Arison, odtwórca roli Arama Mojtabaia.
O kulisach produkcji serialu The Blacklist, związku Reda i Liz oraz pracy z Jamesem Spaderem opowiada Amir Arison, odtwórca roli Arama Mojtabaia.
Czarna lista skupia się na Redzie (James Spader), jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców na całym świecie, który w tajemniczy sposób postanawia poddać się i zaoferować, że wyda każdego wspólnika, z którym pracował. Jego jedynym warunkiem jest praca z nową agentką FBI, Elizabeth Keen (Megan Boone), z którą teoretycznie nie ma nic wspólnego. Premiera 2. sezonu w czwartek o 22:00 w AXN.
HATAK.PL: Jak to, że na stałe grasz w serialu, wpływa na zaangażowanie twojej postaci w jego akcję?
AMIR ARISON: W zeszłym roku pojawiałem się od czasu do czasu. Najpierw w trzecim odcinku, potem coraz częściej, aż w końcu grałem prawie w każdym. Bycie jedną z głównych postaci oznacza, że będę bardziej związany z fabułą serialu, z poszukiwaniem osób z czarnej listy.
Na razie kręcimy czwarty odcinek, a słyszałem, że piąty będzie niesamowity. Ten rok wygląda podobnie do poprzedniego, ale rozwinięto moją rolę. Jestem bardziej zaangażowany, mam więcej pracy i coraz bardziej wciągam się w intrygę.
Co się wydarzy w tym sezonie?
Co się wydarzy? Coś dobrego. Ten sezon wydaje się nieco mroczniejszy. Podoba mi się to, że po jednym sezonie postacie mają już określony charakter, więc można popracować nad ich relacjami. W tym sezonie ujawnimy kilka szczegółów z przeszłości mojego bohatera i nie mogę się tego doczekać. Wcześniej nigdy nie dyskutowałem z twórcami serialu. Myślałem tylko: "Znasz swoje kwestie, rób, co ci każą, nie daj się zabić, przychodź przygotowany". Potem ujawniliśmy kilka elementów historii mojej postaci i mogliśmy o tym porozmawiać. Miałem wiele pomysłów, które przyjęli, ale też naciskali na to, by zachować niektóre z ich pomysłów. Musicie poczekać i zobaczyć na własne oczy.
Czy te ujawnione szczegóły mają jakiś związek z tym, co dzieje się pomiędzy Redem i Liz?
To pytanie do scenarzystów. Nie wiem, co dokładnie planują. Pamiętam, że w poprzednim sezonie pojawiła się historia Harolda Coopera i to, jaki związek z Redem mają jego tajemnice. Czy przypadkiem nie okazało się, że Ressler ma tę samą grupę krwi? W serialu pojawia się mnóstwo drobnych sekretów, ale z tego co wiem, wydarzenia z trzeciego odcinka nie są ściśle powiązane z całą historią. Scenarzyści są jednak sprytni; jeśli ktoś wyjawi drobną tajemnicę, na pewno pojawi się ona kilka odcinków później. Albo coś, o czym wspomniano w drugim odcinku poprzedniego sezonu, pojawi się w ostatnim odcinku tego sezonu. Nie zostawiają niczego bez odpowiedzi.
[video-browser playlist="630763" suggest=""]
Twoja postać wnosi nieco lekkości do serialu. Czy tak będzie przez cały czas?
Zobaczymy. Pod koniec zeszłego sezonu jeden z członków grupy zadaniowej został zabity. To boli, a Aram jest wrażliwy. Ale chodzi na terapię i oswaja się z tym uczuciem.
Na stronie NBC pojawiły się "Notatki Arama", które wprowadzono w zeszłym sezonie. To podsumowania odcinków z punktu widzenia Arama. W poprzednim sezonie, po odcinku "Anslo Garrick", w którym musiałem kogoś zastrzelić, żeby ocalić Dembego przed śmiercią i uratować Liz, mój bohater, który nigdy wcześniej nie strzelał, musiał pójść na terapię. Terapeuta poradził mu, żeby prowadził dziennik. NBC publikuje zapiski Arama. Są to więc krótkie podsumowania kolejnych odcinków przedstawione z jego punktu widzenia. To prezent dla fanów serialu i Arama.
W pewnej chwili podejrzewano go o bycie kretem. Czy w tym sezonie pojawi się kolejny kret?
Nie wiem. Ale nie zdziwiłbym się, gdyby tak było. W zeszłym sezonie bałem się, gdy mnie o to podejrzewano. Chyba pojawiły się plany dotyczące mnie jako kreta, ale potem ktoś, kto najwyraźniej jest moim aniołem stróżem, powiedział: "Zostawmy Arama na przynajmniej jeszcze jeden sezon".
Teraz moja rola w serialu jest taka, jak w zeszłym sezonie, ale nieco bardziej rozwinięta. I chyba dalej tak będzie.
Pracujesz ze wspaniałymi aktorami.
Tak, mamy niesamowitych gości! Alan Alda, w zeszłym sezonie gościliśmy Dianne Weist. Pee Wee Herman. Paul Reubens ma świetną rolę. Mary Louise Parker. I oczywiście Peter Stormare.
To sen. Piękny sen. Problem tkwi w tym, że zwykle siedzę za kulisami i rozmawiam z ekipą. Nie mam zbyt częstego kontaktu z gośćmi serialu. Najczęściej jestem w pobliżu głównych aktorów. Cieszę się, kiedy mam okazję kręcić scenę ze Spaderem, a to nie zdarza się często. Ale właśnie to czyni te chwile wyjątkowymi.
[video-browser playlist="630765" suggest=""]
Wszyscy, z którymi do tej pory rozmawialiśmy, powiedzieli, że doskonale zna plan i wie, co gdzie powinno leżeć.
Jest bardzo, bardzo skupiony, świadomy tego, co robi, i utalentowany. Podnosi poprzeczkę dla pozostałych.
Czego, jako aktor, nauczyłeś się od niego?
Czułem się dziwnie, gdy po raz pierwszy grałem z nim w zeszłym roku. Zwróciłem uwagę na jego dokładność. Zaczęliśmy nagrywanie od środka sceny, a on nagle powiedział: "Ta kartka leżała tam", jakby nadzorował zgodność scenariusza. Ja też to robię. Pomyślałem wtedy: "O mój Boże, jestem jak James Spader!". Zawsze staram się ukrywać swoją nerwicę natręctw, bo nie chcę się nikomu naprzykrzać. Kiedy zobaczyłem, że on tak robi, byłem dumny z mojej przypadłości! Jego praca i zwracanie uwagi na szczegóły w pewien sposób mnie napędzają.
Znalazłeś uzasadnienie swojego zachowania…
Tak. Kieruję się regułą czterech elementów dobrej pracy: trzeba być punktualnym, przygotowanym, pozytywnie nastawionym i cierpliwym. To dobre zasady, które staram się przekazywać młodym aktorom. Przydają się na przesłuchaniach i na planie. On ma te zasady wykute na pamięć.
Co z twoją relacją z Liz?
Rozwinęła się od poprzedniego sezonu. Jeden z naszych producentów, Michael Watkins, wyreżyserował drugą część odcinka "Anslo Garrick", w którym musiałem kogoś zabić. Liz mnie wtedy ocaliła, a ja ją. Michael powiedział, że jeśli jesteś na wojnie lub jeśli jesteś policjantem i ktoś cię postrzeli, a druga osoba cię uratuje, rodzi się więź na całe życie. Można być związanym z żoną, dziećmi, przyjacielem, ale z osobą, z którą się walczyło, to coś innego… dlatego jesteśmy bardzo blisko, troszczymy się o siebie nawzajem, czasem nawet naginając zasady. To świetna zabawa. Bardzo zaprzyjaźniłem się z Megan. To niesamowite, pracujesz nad jakąś rolą, a po jakimś czasie ta rola i twoja postać stają się jednością. Scenarzyści piszą nasze żarty i kwestie w ten sam sposób, w jaki ja bym je napisał. Dlatego to praca moich marzeń i każdego dnia jestem za nią wdzięczny.
[video-browser playlist="630728" suggest=""]
Jaka jest twoja teoria na temat związku Liz i Reda?
Nie rozmyślam nad tym. To jeden z głównych elementów serialu i chciałbym, aby jak najdłużej pozostał tajemnicą, żebyśmy za szybko nie stracili pracy. Poza tym scenarzyści są na tyle sprytni, że nie pozwolą nam rozwiązać tej zagadki. Widzę, w jakim kierunku idą skrypty, a oni wciąż dodają nowe poziomy, kolory i kształty. W relacji Arama i reszty zespołu z Reddingtonem ważne jest to, że wiemy, iż jest niebezpiecznym zabójcą. Dostarcza nam jednak nazwiska przestępców, dzięki czemu możemy ich schwytać i ocalić wielu ludzi, ale wszystko to ma swoją cenę. Podoba mi się to, że Reddington bardzo dba o agentkę Keen. Wielokrotnie ocalił jej życie, wspomagając Resslera i grupę zadaniową. Ufam, że potrafi zapewnić Liz bezpieczeństwo, a to ma dla mnie ogromne znaczenie, zarówno jako jej przyjaciela, kolegi z pracy, jak i osoby, która chce pracować w grupie zadaniowej przy tych zadaniach.
Ile sezonów, według ciebie, będzie miał serial?
To pytanie do kogoś innego. Sądzę, że liczba widzów może spaść, jeśli nie podamy im odpowiedniej ilości odpowiedzi. Mam nadzieję, że zrodzą nowe pytania, nowe wątpliwości. Razem z odpowiedzią pojawia się nowa tajemnica, która jeszcze mocniej wciąga widzów. Nie znam odpowiedzi na to pytanie i podoba mi się życie w niewiedzy. Wiem tylko, że James i Megan wiedzą coś więcej. Ja nie wiem i nie chcę wiedzieć.
Pracujemy teraz nad czwartym odcinkiem i właśnie dostałem skrypt do odcinka piątego. Robiłem, co w mojej mocy, żeby nie zaglądać do skryptu, żeby móc w pełni skupić się na czwartym odcinku, ale zżerała mnie ciekawość i myślałem tylko: "Muszę wiedzieć! Muszę!". Ekscytuję się tym, co wydarzy się w kolejnym odcinku, ale jednocześnie wiem, że muszę o tym zapomnieć i pozostać przy tym, co robię w tej chwili. Nie mogę się doczekać tego, co się wydarzy, co zostanie ujawnione; sam jestem wielkim fanem tego serialu.
Czy dostajesz jakieś uwagi od techników? Czy mówią coś w stylu: "Nie tak się łamie hasła na dysku"?
Na razie są dla mnie mili. Po premierze sztuki "Raisin in the Sun" jeden z kelnerów podszedł i powiedział: "Oglądam pana serial. Też jestem technikiem". Spojrzał mi w oczy i… orzekł: "Dobra robota". Wyglądał jak Aram – miał oliwkową cerę, gęstą brodę. "Dobra robota".
Z odcinka na odcinek starannie się przygotowuję, w zależności od tego, co mam robić. Mick i Kevin są odpowiedzialni za to, co widać na ekranach i monitorach. Zawsze siadam z nimi na 20 minut i rozmawiamy: "Dobrze, to pojawi się na ekranie, potem wygasimy. Jak wpiszę to, znów się pojawi. Dobrze, będę hakować tyle i tyle, wtedy pojawi się to i to". Mówimy o tym, co będzie w kamerze, i o tym, ile mamy czasu. W ten sposób rozwijam zarówno siebie, jak i moją postać.
[video-browser playlist="630767" suggest=""]
Myślisz, że będziesz mieć więcej możliwości pokazania wyczynów kaskaderskich i czy będziesz namawiał do tego scenarzystów?
Nie wiem. Podczas takich wyczynów łatwo o urazy. Moja postać może się zranić albo zabić! Cieszę się, że siedzę za biurkiem. Scenarzyści są świetni; gdzie by mnie nie wysłali, zawsze pojawię się przygotowany, pozytywnie nastawiony, punktualny i cierpliwy.
Jakie rodzaje przestępstw zobaczymy? Zeszły rok był niesamowity.
Na razie widziałem tylko pięć odcinków. Są dobre. Po popularnych odcinkach z zeszłego roku, takich jak "The Stewmaker" czy "Milton Bobbit", gdzie facet odcina sobie nos, wiem, że im są straszniejsze, tym lepsze. Lepiej oddziałują na psychikę widzów. Wiem, że scenarzystom się to podoba… Kiedy pomyśli się o tym, co można stworzyć, kolejne sprawy stają się naprawdę przerażające.
Czyli idziecie w stronę horrorów?
Według mnie horror to krew i flaki. Nazwałbym to raczej thrillerem psychologicznym. Tyle wiemy na podstawie zaledwie kilku spraw. Taka jest moja opinia.
Czy w tym sezonie będzie więcej akcji?
Powiedziałbym, że mniej więcej tyle samo, co w zeszłym roku. W tym sezonie prowadzone przez nas sprawy są nieco większe, mroczniejsze, relacje bardziej rozwinięte. Ujawniamy też więcej informacji na temat historii wszystkich postaci, w tym kluczowej osoby z przeszłości Reda. Jak wiecie, dołączyła do nas nowa postać, agentka Navabi, która wcześniej pracowała dla Mosadu. To ekscytująca wiadomość dla Arama, ponieważ będzie ona kolejną kobietą, której będzie próbował zaimponować. Przez cały pierwszy sezon Aram nie nosił spinki do krawata. Nagle pojawia się Navabi, a w jego garderobie leży spinka. Mały dodatek od kostiumografa.
Czy wspominacie o tym szczególe w odcinku?
Nie. Na tym polega cała zabawa. Wystarczy spojrzeć na moje biurko, jest na nim mnóstwo rzeczy. Im więcej ich mam, tym łatwiej jest mi odgrywać różne sytuacje. Na tym polega piękno pracy scenografa i kostiumografa – są kreatywni i mają wpływ na to, co się dzieje na planie. To, co podoba mi się w pisaniu scenariuszy, to fakt, że piszą je pod aktora – tworzą takie żarty, jakie ja sam bym powiedział. Kostiumografowie czytają skrypt, widzą, że mój bohater próbuje flirtować z Navabi, i nagle coś pojawia się w mojej garderobie. Nie chodzi o fabułę serialu, ale o interakcje pomiędzy ludźmi.
Czytaj również: Demokraci i Republikanie - ulubione seriale
Dodaje to głębi serialowi…
To prawda. I zapewnia sporą dawkę zabawy. Jako aktor masz ochotę rozwijać te relacje i pracować nad szczegółami. Wiem, że ten serial jest po części kryminalny, a po części obyczajowy, ale w przeciwieństwie do innych kryminałów mamy dziwaczne zbrodnie, samą ideę czarnej listy. Ci kryminaliści są tak nieuchwytni, że potrzebujemy pomocy wielkiego zbrodniarza, który może nas do nich doprowadzić. Mam wrażenie, że to naprawdę może się zdarzyć. Wiem, że scenarzyści powiedzieli kiedyś, że chcieliby widzieć w serialu postać taką, jak Joker z "Batmana".
Tak jak w Sherlocku Holmesie – to postacie z siatki Moriarty’ego…
Przychodzą mi na myśl jedna czy dwie sprawy, które miały wpływ na resztę fabuły serialu. Niektóre sprawy są zwykłymi zmyłkami, które dają Redowi i Liz trochę więcej czasu, ale kiedy bezpośrednio łączą się z główną osią fabuły, są bardzo istotne i stanowią główny punkt serialu.
[image-browser playlist="580451" suggest=""]Premiera 2. sezonu serialu The Blacklist w czwartek o 22:00 w AXN.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat