Berliński ostry dyżur. Obsada opowiada nam o serialu medycznym AppleTV+ [WYWIAD]
Z okazji premiery nowego serialu medycznego rozgrywającego się w Berlinie, rozmawiamy z aktorami Haley Louise Jones i Slavkiem Popadicem, którzy opowiadają nam o kulisach tej produkcji.
DAWID MUSZYŃSKI: Przy oglądaniu pierwszego sezonu serialu Berliński ostry dyżur, pozytywnie zaskoczyło mnie niezwykle szybkie tempo, które pojawia się już od pierwszego odcinka. Zastanawiam się, jak wyglądało to na planie?
HALEY LOUISE JONES: Tak samo (śmiech). Mówiąc szczerze, to tempo było tak szybkie, że ledwo starczało nam czasu na odpoczynek. To zmęczenie naszych bohaterów nie było wcale udawane. Zależało nam na jak najlepszym oddaniu klimatu, jaki panuje na ostrym dyżurze, więc staraliśmy się go jak najwierniej odtworzyć podczas naszej pracy. Puls mieliśmy cały czas podniesiony.
SLAVKO POPADIC: Celem, jaki nam przyświecał, było to, byś czuł się, jakbyś tam z nami był, a nie obserwował z boku.
HALEY LOUISE JONES: Podczas kręcenia tego serialu zrozumiałam po raz pierwszy, jak wiele zależy od współpracy ludzi na planie. Wszystkich. Od dźwiękowca po ludzi tworzących sztuczną krew. Bez tej współpracy byłby to kolejny serial medyczny, jakich wiele. A nam udało się stworzyć coś niezwykłego. Naprawdę czułam się, jakbym pracowała na ostrym dyżurze. Jakbym ratowała ludzkie życie.
Ile trwało przygotowanie medyczne, by móc zagrać przekonująco lekarza w tym serialu?
SLAVKO POPADIC: Prawie rok. Ja na przykład zostałem wysłany na normalne praktyki do szpitala, gdzie towarzyszyłem lekarzom i studentom podczas ich codziennej pracy. Obserwowałem ich, słuchałem. I… nie podejmowałem żadnych decyzji medycznych. Od razu uspokajam. Potem pojechaliśmy na specjalny obóz przygotowawczy, na którym doktorzy pokazywali nam, jak np. założyć szwy, przeprowadzić masaż serca, czy zrobić odpowiednio nacięcie skalpelem. Powiem ci szczerze, że nabrałem jeszcze większego szacunku do lekarzy. Ile to trzeba posiąść wiedzy, by móc próbować ratować życie innych...
HALEY LOUISE JONES: Do tego dochodzi jeszcze aspekt psychologiczny, czyli w jaki sposób rozmawiać z pacjentami. Czy wiedziałeś, że lekarze mają specjalny sposób, w jaki zakładają rękawiczki, by odpowiednio leżały na dłoni podczas pracy? Jest mnóstwo rzeczy, na które będąc w szpitalu, nawet nie zwracamy uwagi.
To porozmawiajmy o szczegółach. Już w drugim odcinku mamy scenę z porodem dwójki dzieci, który nie idzie, jak powinien. Byłem pod wrażeniem, jak bardzo realistycznie to wszystko wygląda. Od krwi poprzez noworodki, które się pojawiają. Jakie emocje taki poziom realizmu wzbudza w aktorach na planie?
HALEY LOUISE JONES: Czujesz ogromne napięcie. I to nie tylko wśród kolegów, którzy ci partnerują w scenie, ale wśród całej ekipy. Ja w pewnym momencie naprawdę uwierzyłam w to, że trzymam w rękach niemowlę, które przestało oddychać. Nawet jak wracam teraz pamięcią to tego dnia, automatycznie robi mi się chłodniej, włosy na rękach mi stają, a żołądek robi się jakby ciaśniejszy. Emocje, które niby były udawane, okazują się jak najbardziej prawdziwe.
SLAVKO POPADIC: Ja wszystko w tej scenie wykonywałem mechanicznie. Nie myślałem o tym, co się dokładnie dzieje. Te wszystkie emocje przyszły do mnie dopiero, gdy reżyser krzyknął koniec. Zdałem sobie sprawę z tego, że to co my tu teraz pokazaliśmy, przytrafia się rodzinom i lekarzom na całym świecie praktycznie codziennie. I powiem ci szczerze, ja nie wiem, czy byłbym w stanie sobie poradzić nie tylko z taką odpowiedzialnością, ale uczuciem porażki, gdyby coś poszło nie tak.
A co było najtrudniejsze?
HALEY LOUISE JONES: Pewnie mi nie uwierzysz, ale zakładanie rękawiczek. Wiesz, jak trudno jest je założyć, jednocześnie idąc, wygłaszając jakiś dialog, wyglądając przy tym, jakbyś robił to milion razy dziennie? Dla mnie przez pierwsze tygodnie było to praktycznie niewykonalne.

Inspirowaliście się innymi serialami medycznymi jak Ostry dyżurczy Chirurdzy?
HALEY LOUISE JONES: Kocham Ostry dyżur. Oglądałam po kilka odcinków na raz, tak mnie ta produkcja wciągnęła. Ale to było kilka lat temu. Przygotowując się do naszego serialu, nie czułam takiej potrzeby. My mamy zupełnie inny klimat – europejski. Wydaje mi się, że na naszym kontynencie nikt jeszcze nie nakręcił takiego serialu medycznego na sterydach.
SLAVKO POPADIC: Ja również znam te seriale i oglądałem je jako dzieciak. Ale jeśli chodzi o przygotowanie, to postawiłem na rozmowy z lekarzami i pielęgniarkami. Wydawało mi się to jakieś właściwsze. Nie za bardzo chcieliśmy kopiować czegoś, co nasi widzowie już widzieli.

