

Bruce Willis to legenda kina, ten status jest nie do zakwestionowania. Do niedawna jeszcze mogliśmy go oglądać na kinowych ekranach w największych produkcjach, którymi odnosił sukcesy. Ostatnio jednak popularny twardziel notuje bardzo wyraźny spadek formy - obecnie tworzy filmy na rynek DVD podobnie jak jego starzy koledzy po fachu, Jean Claude Van Damme oraz Steven Seagal, a na dużych ekranach nie widzieliśmy go od 2013 roku.
Gościnnie w naszym zestawieniu występują Jakub Ćwiek i Bartosz Czarotyski. Pozostaje życzyć Willisowi powrotu do świetności jakimś hitem, a tymczasem oto nasze ulubione sceny z jego filmów:
Definicja Bruce’a Willisa
"The Last Boy Scout"
"Dotknij mnie jeszcze raz, a cię zabiję”. Obok kultowych tekstów ze „Szklanej pułapki” ten jest absolutnie najlepszy. I genialnie nakręcony przez Tony’ego Scotta. To jeden z moich ulubionych filmów wszech czasów i jedna z najlepszych scen. Uwielbiam. [Kamil Śmiałkowski]
Dobra, czuję się zdrajcą swojego ulubionego filmu, ale moja ukochana scena z Bruce'em (którego fanbojuję z piskiem, nie bacząc na godność osobistą i uśmiechy pobłażania) nie pochodzi z obejrzanej sto pięćdziesiąt sześć razy "Szklanej pułapki", a z "Ostatniego skauta". Pamiętacie ten moment, w którym przestępca droczy się z pojmanym Bruce'em, nie chce mu dać papierosa i bije go zamiast tego w twarz? "Dotknij mnie jeszcze raz, a cię zabiję" - mówi Willis ze spokojem, ale przestępca nie wie, z kim zadarł, i dla uciechy kolegów ponawia "trik". Kilka sekund później leży na ziemi z nosem wbitym w mózg. Proste, dosadne i jakże ładnie ilustrujące zdanie "Nie znaczy nie". [Jakub Ćwiek]
[video-browser playlist="673685" suggest=""]
An Old Man Dies
"Sin City"
Obsadzenie Bruce'a Willisa w roli Hartigana było równie błyskotliwe jak Mickeya Rourke'a jako Marva. Narracja Willisa była dla mnie jednym z elementów, które sprawiły, że pokochałem ten film. Scena, w której Hartigan strzela sobie w głowę, by chronić Nancy, zrealizowana została perfekcyjnie. [Marcin Zwierzchowski]
[video-browser playlist="673686" suggest=""]
Yippee Ki Yay
"Die Hard"
Bruce zaczynał od ról komediowych i świetnie mu to wychodziło, zawsze więc uwielbiałem, jak w filmach akcji powracał do swoich korzeni. Pierwszy raz miał taką okazję, a jakże, w "Szklanej pułapce", a pierwszą rozmowę McClane'a z Gruberem zawsze oglądam z szerokim uśmiechem na twarzy. To w niej zadebiutowało kultowe "Yippee Ki Yay". [Oskar Rogalski]
[video-browser playlist="673687" suggest=""]
Trzech twardzieli na ekranie
"The Expendables"
Ta scena chyba nigdy się nie znudzi. No bo w jakim innym filmie pojawia się jednocześnie trzech tak kultowych aktorów jak Sylvester, Arnold i Bruce? Szkoda jedynie, że tego typu scen w "Niezniszczalnych" było niewiele. [Marcin Rączka]
[video-browser playlist="673690" suggest=""]
Wysiadka z samochodu
"Red"
Nie, nie jest to najlepsza scena z Bruce'em ani nawet jedna z najlepszych, ale te kilka sekund, kiedy Frank Moses wysiada z jadącego auta, wyciąga broń i zaczyna strzelać, to kwintesencja Willisa. [Bartek Czartoryski]
[video-browser playlist="673692" suggest=""]
Rozmowa z lustrem
"Friends"
Bruce Willis to nie tylko twardziel, ale też znakomity aktor komediowy. Pokazał to na początku swojej kariery w serialu "Moonlighting", a potem w najlepszym sitcomie w historii telewizji. Jego rozmowa z lustrem pokazuje to wszystko, za co lubimy komediowego Willisa. [Adam Siennica]
[video-browser playlist="673693" suggest=""]

