Capcom Fighting Collection 2 – pierwsze wrażenia z sentymentalnej podróży do świata bijatyk retro
Piksele, żetony i kultowe mordobicia – pierwsze wrażenia z Capcom Fighting Collection 2 przenoszą nas prosto do salonów gier sprzed dekad.
Piksele, żetony i kultowe mordobicia – pierwsze wrażenia z Capcom Fighting Collection 2 przenoszą nas prosto do salonów gier sprzed dekad.

Niektórzy z Was z pewnością pamiętają czasy salonów gier, gdzie tłumnie gromadziła się młodzież, by pograć na automatach w klasyczne zręcznościówki. W latach 90. miejsca te tętniły życiem, a wśród licznych tytułów szczególną popularnością cieszyły się bijatyki – zwane potocznie „mordobiciami” (to określenie spopularyzowały legendarne magazyny gamingowe tamtej epoki, takie jak Top Secret i Secret Service).
Ci, którzy mieli okazję grać w takie tytuły na automatach, doskonale pamiętają żetony, które trzeba było wrzucać do maszyny, by rozpocząć grę. Problem polegał na tym, że każda porażka oznaczała pytanie „Continue?” i tylko szybkie wrzucenie kolejnej monety pozwalało uniknąć planszy „Game Over”. A że kieszenie młodzieży najczęściej świeciły pustkami, rozgrywki kończyły się szybciej, niż by się chciało. Wtedy pozostawało tylko przyglądanie się, jak grają inni, albo oglądanie tzw. „demówek”.
Dziś tamte dzieciaki to trzydziesto- i czterdziestolatkowie, ale wspomnienia salonów gier wciąż żyją w ich sercach. A wraz z nimi niedosyt i frustracja, że nie udało się kiedyś przejść ukochanej gry z powodu... braku żetonów. To właśnie do tej grupy kierowana jest produkcja Capcom Fighting Collection 2. Dzięki tej kompilacji powrót do dawnych emocji staje się możliwy – tym razem bez limitów i przerywających zabawę monet. To szansa, by wreszcie w pełni nacieszyć się klasykami, które kiedyś rozpalały wyobraźnię i kształtowały gusta graczy na całe dekady.

Pierwsze wrażenia z zabawy z Capcom Fighting Collection 2 to prawdziwa fala nostalgicznych emocji. Dzięki niej łatwo przymknąć oko na niedzisiejszą oprawę audiowizualną czy przestarzałe mechaniki walki i po prostu delektować się niemal nieograniczonymi możliwościami, jakie oferuje ta kompilacja. Capcom, legenda w świecie bijatyk, serwuje tu zestaw gier z końcówki lat 90. i początku XXI wieku. Wśród tytułów znajdziemy klasyki, takie jak Project Justice, Street Fighter Alpha 3, Capcom vs. SNK, Power Stone 2 czy Plasma Sword: Nightmare of Bilstein (znana też jako Plasma Sword 2). To oznacza, że czeka nas zarówno powrót do 2D-bijatyk w stylu Street Fightera, jak i rozgrywki w trójwymiarze, która w tamtych czasach uchodziła za nowatorską. Co więcej, w kolekcji nie zabrakło produkcji przypominających styl battle royale – na trójwymiarowych arenach może rywalizować jednocześnie kilku graczy, co zapewnia dynamiczną i chaotyczną zabawę.
Już przy pierwszym zetknięciu z grą uwagę zwraca bardzo przejrzysty interfejs – menu dostępne jest w języku polskim, a jego obsługa jest intuicyjna i przyjazna. Można „ustawić grę pod siebie”: wybrać preferowany poziom trudności, formę rozgrywki (klasyczną kampanię fabularną lub szybką, niezobowiązującą walkę) oraz liczbę graczy. Oczywiście dostępny jest również tryb online. Tym razem Capcom nie rzuca nam kłód pod nogi, jak to bywało w czasach salonów gier i automatów. Capcom Fighting Collection 2, podobnie jak inne składanki tego typu, ma przede wszystkim dostarczać czystej frajdy, co robi to z nawiązką. Każdy, kto choć raz zagrał w klasyka pokroju Street Fightera, wie, jak miodna potrafi być bijatyka oparta na tej legendarnej mechanice.
Capcom Fighting Collection 2 to prawdziwa uczta dla fanów barwnych i charakterystycznych wojowników – wręcz klęska urodzaju. Każda gra w zestawie oferuje własną, bogatą galerię postaci, które przy pierwszym kontakcie potrafią wręcz przytłoczyć różnorodnością. Niektóre z nich są kuriozalnie dziwaczne, inne klasyczne, jak kultowy Ryu ze Street Fightera. Wiele z tych postaci ma zapewne swoją mitologię i lojalnych fanów wśród zagorzałych miłośników bijatyk, ale dla większości będą to zupełnie nowe twarze. Dopiero z czasem uczymy się ich stylów walki, poznajemy osobowości i wybieramy ulubieńców. Oczywiście, wśród fighterów nie zabrakło ikon rozpoznawalnych w popkulturze, ale są one przede wszystkim związane z marką Street Fighter.
Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to każdy, kto sięga po Capcom Fighting Collection 2, doskonale wie, czego się spodziewać. To wizualna podróż do końcówki XX wieku, kiedy dwuwymiarowe bijatyki wciąż ociekały pikselozą, a trójwymiarowe produkcje cechowały się kanciastą geometrią i toporną animacją. Paradoksalnie to gry w konwencji battle royale prezentują się najnowocześniej – niewiele im brakuje do współczesnych przedstawicieli gatunku. Dla większości graczy taka stylistyka nie będzie jednak żadną wadą. Przeciwnie – to estetyka, która doskonale oddaje ducha epoki, do której przecież świadomie wracamy.
Podsumowując: pierwsze wrażenia z powrotu do świata klasycznych mordobić są zdecydowanie pozytywne. Capcom Fighting Collection 2 to prawdziwa gratka dla fanów klimatów retro, którzy dorastali w czasach salonów gier i automatów. Pozostaje jednak pytanie: czy młodszy gracz, wychowany na dopracowanych graficznie i mechanicznie tytułach pokroju najnowszych odsłon Mortal Kombat, Street Fightera czy Tekkena, da się porwać duchowi dawnych bijatyk? O tym dowiecie się już niedługo w pełnej recenzji, która pojawi się na łamach naEKRANIE.pl.

Najlepsze z 24h



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1940, kończy 85 lat
ur. 1966, kończy 59 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1969, kończy 56 lat

