Colin Firth, jakiego może nie znacie
Dziś urodziny obchodzi Colin Firth - jeden z najlepszych współczesnych brytyjskich aktorów, laureat Oscara i obiekt westchnień Bridget Jones. To ostatnie nawet dwukrotnie.
Dziś urodziny obchodzi Colin Firth - jeden z najlepszych współczesnych brytyjskich aktorów, laureat Oscara i obiekt westchnień Bridget Jones. To ostatnie nawet dwukrotnie.
Najpierw Firth jako aktor był wielkim marzeniem książkowej Bridget, a potem w ekranizacji zagrał jej chłopaka. Przez trzy dekady przed kamerą zagrał w dziesiątkach rozmaitych produkcji. Sporo z nich kojarzycie – od wspomnianych filmów z Bridget Jones przez "Jak zostać królem" po ostatniego Allena. Ale są takie jego role i występy, które mogły Wam umknąć. Mogliście kiedyś przed laty nie skojarzyć, że to on; mogliście już o nich zapomnieć. Oto subiektywny, urodzinowy, chronologiczny przegląd mniej oczywistych ról Colina Firtha:
"Inny kraj"
Kinowy debiut. Opowieść o brytyjskich szkołach publicznych przed II wojną światową. I o tym, skąd się potem brali sowieccy szpiedzy.
"Tajemniczy ogród"
Anglicy co kilka lat kręcą nowe filmowe wersje swych klasycznych powieści. Mają ich sporo, ale i tak do każdej wracali przynajmniej kilka razy. "Tajemniczy ogród" znamy głównie z wersji w reż. Agnieszki Holland, a to starsza, telewizyjna, w której Firth pojawia się na chwilę w finale jako już dorosły główny bohater.
"Valmont"
Tytułowa rola w adaptacji słynnych "Niebezpiecznych związków" mogła rozpocząć wielką światową popularność Firtha. Niestety film Milosa Formana przemknął niemal niezauważony – ot, prawie równocześnie pojawiły się inne "Niebezpieczne związki", a grający tę samą postać John Malkovich skradł całą uwagę widzów.
To kolejna telewizyjna ekranizacja brytyjskiej klasyki. Colin Firth tym razem już w głównej roli. Uwaga – to właśnie do tej konkretnej sceny wzdychała powieściowa Bridget Jones. Sami się przekonajcie, czy słusznie:
Czy pamiętacie Firtha z tego oscarowego filmu? On tam przecież nawet śpiewał i tańczył. Zresztą do jego śpiewu jeszcze wrócimy, ale tak dla przypomnienia:
Dwa lata później Firth znowu zagrał w filmie obsypanym Oscarami, acz nagrody zbierali inni – on w tamtych czasach sprawdzał się głównie jako mocny kontrapunkt dla głównych bohaterów.
W kostiumowych opowieściach o Szekspirze Firth sprawdził się do tego stopnia, że rok później sam Rowan Atkinson zaprosił go na plan "Czarnej Żmii". W krótkim filmiku Colin wcielił się w samego Szekspira.
No a potem się zaczęło: "Dzienniki Bridget Jones", "Dziewczyna z perłą", "To właśnie miłość". Nic dziwnego, że Firth trafił nawet do słynnego amerykańskiego programu satyrycznego. Zobaczcie jego wejście:
To już czasy Firtha-gwiazdy. Od tej pory grał wielkie role i sympatyczne epizody, pojawiał się w obrazach wybitnych i rozrywkowych. Słowem – nie sposób go nie znać. Ale czy widzieliście wszystko? "Mamma Mia!" widział każdy, ale czy zostaliście do napisów? Widzieliście, jak tam tańczą i śpiewają? W jakich strojach? W jakiej ekipie? Ten obraz zostaje w pamięci na długo:
A na co czekamy? Każdy brytyjski aktor musi się zmierzyć z legendą Bonda. Nie każdemu oczywiście dane jest zagrać 007, ale większość przynajmniej gdzieś do tej postaci nawiązuje, mruga z ekranu. Firth taki film będzie miał w przyszłym roku. Ja już się nie mogę doczekać.
Wszystkiego najlepszego, panie Firth.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat