Destiny 2 – wrażenia z beta testów
Nie tak dawno zakończyły się długo wyczekiwane testy Destiny 2. Jak wypadły?
Nie tak dawno zakończyły się długo wyczekiwane testy Destiny 2. Jak wypadły?
Beta Destiny 2 razi nieco już na samym początku. Jedna misja, jeden strike i 2 mapy multiplayer to raczej zawartość na wersję demo, a nie na wersję testową gry, która szczyci się otwartym światem. Starczy spojrzeć na betę pierwszej części, gdzie udostępniono sporą część owego świata, wraz z kilkoma aktywnościami. Tutaj zdecydowanie tego zabrakło, bo dano nam znacznie mniejszy obraz tego, czego możemy się spodziewać po pełnej wersji. Bo co z tego, że dostaliśmy nową przestrzeń wspólną, jeśli była ona dostępna ledwie godzinę? Szczerze nie kupuję tłumaczeń, że stało się tak, gdyż Bungie chciało przetestować wytrzymałość serwerów. Tyle z tego mieli, że momentami na Farmie byłem jedynym graczem. Bez sensu.
I tyleż samo, w mojej opinii, ma nowa mechanika umiejętności. Czasy odnawiania są wręcz koszmarne, a pomyślmy, że to i tak były postacie na 20 poziomie, więc na niższych byłyby jeszcze wolniejsze. Co prawda w chwili, gdy piszę te słowa, developerzy już obiecali poprawę tego aspektu, ale niesmak pozostał. Skoro już jesteśmy przy umiejętnościach, to nie do końca rozumiem zmiany w rozwoju postaci. Przez dwa sztywne drzewa bardzo ograniczono liczbę kombinacji. Ok, dodano unikalne umiejętności klasowe, ale znów czegoś brakuje. Niewiele lepiej jest z superzdolnościami. O ile nowy Tytan naprawdę daje radę, to Warlock i Hunter, a przynajmniej ich nowe podklasy, wypadają już znacznie słabiej, ten ostatni zwłaszcza. To przykre, zwłaszcza dla tych, którzy jak j skupiali się na tej klasie już od pierwszych dni jedynki.
Tyle, jeśli chodzi o negatywy, jednak nie każdy pokazany aspekt gry był nieudany. Zarówno misja dla pojedynczego gracza, jak i Strike oraz dwie mapy (i tryby) wieloosobowe dawały sporo frajdy. Pomimo tego, że obecnie walka toczy się w grupach 4 vs. 4, rozmiar map powoduje, że i tak starcia są bardzo intensywne. Bawi mnie troszkę nowy tryb przypominający klasyczną bombę z Counter Strike'a, ale widzę w nim spory potencjał turniejowy.
Jeśli chodzi o szatę graficzną, to nie ma, co się oszukiwać. To po prostu Destiny 1.5, bez żadnych szczególnych zmian. Ok, jest więcej efektów, w tym cząsteczkowych, ale to wszystko. Muzyka pozostała na tym samym, dobrym poziomie.
Podsumowując, beta Destiny 2 nieco mnie rozczarowała. Dobrze, że Bungie już zapowiedziało poprawki. Oby zdążyli przed premierą.
Źródło: fot. Bungie
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1960, kończy 64 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1967, kończy 57 lat