Dlaczego warto obejrzeć 5. sezon House of Cards?
Czekaliśmy, czekaliśmy i w końcu jest. Już 30 maja na platformie Netflix zadebiutuje 5. sezon House of cards. Na czym polega fenomen tego serialu?
Czekaliśmy, czekaliśmy i w końcu jest. Już 30 maja na platformie Netflix zadebiutuje 5. sezon House of cards. Na czym polega fenomen tego serialu?
House of Cards to obecnie jeden z najlepiej napisanych i zagranych seriali politycznych. Ostatnio na horyzoncie pojawił się jeszcze Designated Survivor (który też można oglądać na Netflix), ale jednak jest on o kilka klas niżej niż produkcja z Kevin Spacey. Może dlatego, że serial z Kiefer Sutherland jest zbyt oderwany od rzeczywistości. Ma wydumane problemy, które dla widzów są z pogranicza science fiction. House of Cards natomiast trafia w punkt z tym, co się dzieje obecnie w światowej polityce. Wystarczy przypomnieć sobie chociażby spotkanie Franka z prezydentem Rosji, który był łudząco podobny do Władimira Putina.
Co czyni go tak wyjątkowym? Po pierwsze świetna obsada. Pomijając Kevina, o którym rozpisywaliśmy się nie raz, mamy jeszcze równie genialną Robin Wright jako Claire Underwood czy Michael Kelly jako niezastąpionego przybocznego Underwooda i genialnego stratega politycznego Douga Stampera. Twórcy mają wyjątkową rękę do doboru aktorów nawet do mniejszych ról. Wystarczy przypomnieć Rega E. Catheya jako właściciela baru z „najlepszymi na świecie żeberkami w sosie BBQ”. Większość, bo oczywiście nie wszystkie, postaci przewijających się przez ekran kradnie show i zapada widzom w pamięć na jakiś czas.
House of Cards ma też bardzo ciekawie zbudowaną intrygę oraz dobrze odwzorowane problemy współczesnej polityki. Świetnym przykładem jest upór i przeświadczenie o własnej nieomylności Franka Underwooda jako prezydenta. Potrafi on manipulować już nie tylko pojedynczymi politykami czy całym kongresem, ale także obywatelami. Utrzymanie ich w ciągłym strachu stało się jego celem, bo właśnie takim narodem łatwiej jest sterować. W nowym sezonie poczynania Franka stają się trochę bardziej chaotyczne. Są słabiej przemyślane. Nie wynika to jednak ze słabości scenariusza, który wciąż jest na wysokim poziomie, ale z faktu, że nasz bohater coraz bardziej odrywa się od rzeczywistości. Twierdzi, że wszystko, co robi, ujdzie mu na sucho, bo w końcu jest prezydentem najpotężniejszego kraju na świecie. Wydaje mi się, że obecnie w Białym Domu siedzi bardzo podobny człowiek.
Siłą produkcji Netflixa jest także to, że nie skupia się on tylko i wyłącznie na polityce, ale podobnie jak równie genialny The West Wing pokazuje również, jak władza wpływa na życie prywatne ludzi. Jak mocno uzależnia i zaburza niekiedy racjonalne myślenie. Człowiek, który raz posiadł ogromną władzę, zrobi dosłownie wszystko, by ją odzyskać lub przynajmniej być w jej najbliższym otoczeniu i mieć jakikolwiek wpływ na kształtowanie się najważniejszych wydarzeń. Dla osiągnięcia tego celu jest w stanie nawet zabić.
W piątym sezonie na znaczeniu zyska także żeński głos w Białym Domu, co nie zawsze będzie po myśli prezydenta. W obliczu zagrożenia i strachu przed utratą wpływów niektórzy zaczną odzyskiwać zdrowy rozsądek. Kto? Tego oczywiście nie zdradzę.
Źródło: zdjęcie główne: netflix
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat